Ułatwienia dostępu


„Futrzaki Rozrabiaki”


Godzina 3: Pierwsze spotkanie z dziećmi.

„Futrzaki Rozrabiaki”

Godzina 3: Pierwsze spotkanie z dziećmi.

Po dokładnym rozeznaniu piwnicy, oraz pocieszeniu płaczącego chłopca Futrzaki powoli zbliżają się do wyjścia na podwórko sierocińca. Każdy z nich czuje, że coś ważnego się zbliża. Przez małe okienko widzą podwórze, ale wciąż nie wiedzą, co dokładnie tam się dzieje. Powietrze wydaje się cięższe, jakby smutek sierocińca zagnieździł się głęboko w jego ścianach.

Fikuś prowadzi grupę, uważnie nasłuchując każdego dźwięku. Słychać ciche kroki i szelest papieru – to znak, że w pobliżu są dzieci. Chichotek podchodzi bliżej drzwi korytarza i wygląda zza rogu. „Oho, są tam!” – mówi z typowym dla siebie śmiechem.

Przed nimi pojawia się pięcioro dzieci – Sofia, Natalia, Zosia, Adaś i Jaś. Każde z nich wygląda na zagubione, ich twarze są poważne, a oczy pełne trosk. Dzieci nie zauważają Futrzaków, które, schowane w cieniu, obserwują ich. „Musimy być ostrożni” – mówi Fikuś. „Nie możemy ich przestraszyć”.

Pierwszy kontakt z dziećmi powinien być bardzo delikatny. Futrzaki decydują, że nie będą od razu pokazywać swoich mocy. Zamiast hałasować, stają się jak cienie, delikatnie podnosząc drobiazgi, jakby szeptali: „Jesteśmy tutaj”. Psotka, pełna wigoru, pragnie wywołać uśmiechy dzieci. Ale Fikuś, mądrze, powstrzymuje ją. „Nie teraz” – szeptał, „musimy najpierw zdobyć ich zaufanie”.

Dzieci wyczuwają subtelne zmiany w otoczeniu. Zabawki, które spoczywały w kącie, nagle delikatnie się przesunęły. Piłka, rzucona przez Adasia, zdała się zatrzymać dłużej w powietrzu. „Czy to możliwe?” – pyta Sofia, z szeroko otwartymi oczami, spoglądając na przyjaciół. „Czy to duchy?”

Złotek, który uwielbia nowe odkrycia, podchodzi nieco bliżej do dzieci. Chichotek, nie mogąc powstrzymać śmiechu, wydobywa z siebie cichy dźwięk. Jak magnes, przyciąga uwagę dzieci. Cała piątka staje jak wryta, wpatrując się w drzwi piwnicy, nasłuchując z zapartym tchem. „Co to było?” pyta Jaś, a w jego oczach pojawia się mieszanka ciekawości i niepewności.

Futrzaki dostrzegają rosnącą ciekawość dzieci. Ale czy naprawdę są gotowe na to spotkanie? „Nie teraz” – mówi Kuleczka, nieco niezdarna, ale mądra. „Czasem trzeba poczekać na idealny moment” – dopowiada.