Rozdział 7: Ola i Zielonek.
„Smocze Uczuciaki”
Rozdział 7: Ola i Zielonek
Dziś poznamy Olę. Ola jest bardzo wesołą dziewczynką, która uwielbia spędzać czas na zabawie z innymi dziećmi, a także chętnie pomaga innym. Jednak czasami, gdy ktoś miał coś, czego ona nie miała, pojawiał się obok niej mały, zielony smoczek o imieniu Zielonek. Był on bardzo niezwykłym stworzeniem — rósł w miarę jak Ola czuła zazdrość. Jego piękne łuski stawały się wtedy jaskrawo zielone, a oczy lśniły intensywnym blaskiem.
Przedszkole Oli, w środku, tak jak i na zewnątrz, jest pełne kolorów. Wszystkie klasy ozdobione są rysunkami dzieci, a na półkach są zabawki, pluszowe misie, klocki, a nawet lalki w pięknych sukienkach. Dzieci bardzo chętnie spędzają tu czas, bawiąc się i ucząc razem pod opieką uśmiechniętej pani wychowawczyni.
Dziś jest specjalny dzień w przedszkolu – „dzień zabawek”. Wszystkie dzieciaki przyniosły swoje ulubione zabawki, aby je pokazać innym. Klasa wypełniła się śmiechem, gdy wszyscy wspólnie się zaczeli bawić. Ola przyniosła swojego ukochanego misia „Tulisia”, który zawsze towarzyszył jej w zabawach.
Bawiąc się Tulisiem zobaczyła, że jej koleżanka, Ania, ma nową lalkę. Nie była to zwykła lalka, miała bowiem długie, lśniące włosy, piękną sukienkę ozdobioną brokatem i błyszczące buciki.Serce Oli zadrżało. Pomyślała z żalem: „Chciałabym mieć taką lalkę jak Ania…” W tym momencie obok niej pojawił się Zielonek. Jego łuski zaczęły migotać, a on sam wydawał się rosnąć.
Spójrz tylko na tę lalkę. Dlaczego to nie ty ją masz? To niesprawiedliwe! — szepnął Zielonek.
Ola poczuła, jak ogarnia ją smutek i niezadowolenie. Jej miś Tuliś, który jeszcze przed chwilą wydawał się najwspanialszą zabawką na świecie, teraz wydawał się jej nijaki. Zielonek stawał się coraz większy i większy, a jego obecność zaczynała ją przytłaczać.
Wtem pani nauczycielka zawołała wszystkie dzieci:Kochani, usiądźmy w kręgu i podzielmy się swoimi zabawkami. Może odkryjemy coś nowego i ciekawszego!Dzieci z entuzjazmem zaczęły siadać na dywanie. Ania podeszła do Oli z uśmiechem.
Ola spojrzała z żalem na lalkę Ani. Ania zauważyła smutek w oczach koleżanki. Pomyślała: „Chyba Ola chciałaby pobawić się moją lalką. Może zrobi jej się weselej?” Ania zawsze lubiła dzielić się zabawkami, bo wiedziała, że wtedy zabawa jest jeszcze fajniejsza.
Siadając obok Oli z uśmiechem, powiedziała:
Olu, chciałabyś pobawić się moją lalką? — zapytała, wyciągając do niej zabawkę.
Ola spojrzała zaskoczona.
Naprawdę mogę? — zapytała nieśmiało.
Oczywiście! A ja mogę potrzymać twojego misia? Wygląda na bardzo przytulnego.
W tej chwili Zielonek zatrzymał się i przestał rosnąć. Jego zielone łuski zaczęły tracić blask, a on sam wydawał się trochę maleć.
Może dzielenie się nie jest takie złe — mruknął cicho do Oli.
Ola poczuła ciepło w sercu. Uśmiechnęła się do Ani i podała jej misia.Proszę, jest bardzo mięciutki. A twoja lalka Olu jest naprawdę piękna!
Dziewczynki zaczęły bawić się razem, śmiejąc się i wymyślając nowe przygody dla swoich zabawek. Zielonek siedział obok. Był teraz malutki i spokojny. Zrozumiał, że zazdrość nie przynosi nic dobrego, a wspólna zabawa jest o wiele przyjemniejsza.
Po powrocie do domu Ola opowiedziała mamie o swoim dniu.
Mamo, wiesz co? Dziś bawiłam się z Anią jej lalką, a ona bawiła się moim misiem. Było naprawdę fajnie!
Mama uśmiechnęła się i pogłaskała ją po głowie.
Widzisz, kochanie, dzielenie się z innymi może przynieść wiele radości.
Ola skinęła głową i powiedziała – Masz rację mamusiu.
Mama przytuliła Olę mówiąc jej – Jestem z ciebie dumna córeczko.
Wieczorem, choć na zewnątrz zaczął padać deszcz, Zielonek zasnął spokojnie. Ola nauczyła się, że prawdziwa radość płynie z przyjaźni i wspólnego spędzania czasu, a nie z posiadania tego, co mają inni. Zrozumiała, że każdy ma coś wyjątkowego, a czasem warto dzielić się swoimi skarbami, zamiast się porównywać.
Następnego dnia Zielonek, choć nadal mały i zielony, rozumiał już, że zazdrość nie przynosi nic dobrego.