Rozdział 5: Ostatnie drzwi!
Koniec? A może dopiero początek?
Skarpetkowa drużyna wreszcie dotarła do… perfekcyjnej pralni! Ale zamiast wolności czekała na nich najtrudniejsza bitwa: starcie z Generałem Śnieżkiem i jego armią pianowych mini-butli.
Czy skarpetki poddadzą się błyszczącym detergentom? Oczywiście, że NIE!
PLAN ATAKU:
Glutka: klejąca moc w ruch – PLASK i Generał unieruchomiony!
Majtek: żartami rozwala armię mini-butli – śmiech to najlepsza broń!
Węzełek i Rozwęzełek: wiążą Generała w supły, zaplątując jego moc.
Śmierdzioszek: zapachomocą wykańcza cytrusowego króla – powiedzmy, że nos mu się „przegrzał”!
Czego uczy ta epicka bitwa?
Współpracy: Każda skarpetka, choć dziurawa czy klejąca, ma swoją moc.
Odwagi: Nawet największe wyzwania można pokonać z drużyną u boku!
Humoru: Kiedy wszystko zawodzi, żarty Majtka zawsze działają.
Finał:
Po zaciętej bitwie skarpetki wychodzą na wolność – słońce świeci, powietrze pachnie (trochę miejskim chodnikiem, ale co tam). Wolność smakuje lepiej niż cytrusowe detergenty!
Czy to koniec przygód skarpetkowej drużyny? Zdecydowanie nie! Kolejne wyzwania już czekają… A my z lepkością obiecujemy Wam więcej emocji, więcej śmiechu i jeszcze więcej dziurawych bohaterów w przyszłości!
Zajrzyj do bajki i poczuj ducha skarpetkowej walki!
„Niesforne Skarpety: Wielka Ucieczka” – finał, który musisz przeczytać!
„Niesforne Skarpety: Wielka Ucieczka”
Rozdział 5: Ostatnie drzwi.
Drzwi otworzyły się z przeciągłym skrzypnięciem przypominającym kwik świnki. Skarpetki powoli weszły do ogromnego, sterylnego pomieszczenia, które wyglądało jak kwatera główna perfekcyjnej pralni. Ściany lśniły od czystości, a powietrze pachniało… cytrusami.
Na środku stał Generał Śnieżek – wysoki, smukły pojemnik z płynem do prania, którego etykieta błyszczała w świetle lamp. U jego boku stała armia mini-butli z detergentem, wszystkie wyprostowane i gotowe do walki.
Myśleliście, że możecie uciec z mojego królestwa brudu?! Wasz czas dobiegł końca! – ryknął Generał, unosząc się nad ziemią na strumieniu piany.
Pętelka szepnęła, trzymając się za gumkę – Co teraz?
Musimy go unieruchomić. Glutka, potrzebuję twojej klejącej mocy! – powiedział Drapuś, jak zwykle wystawiając swój dziurawy palec.
Glutka podpełzła bliżej, starając się nie wydać żadnego dźwięku. Śmierdzioszek i Ślizgacz odwrócili uwagę Generała, biegając w kółko i krzycząc:
Nie złapiesz nas! Jesteśmy nie do powstrzymania!
Glutka rzuciła się na Generała i…
PLASK!
Przykleiła się do jego podstawy, unieruchamiając go na chwilę.
Atakujcie ich! – krzyknął Generał, a małe butle detergentów zaczęły strzelać niewyobrażalną ilością piany w skarpetki.
Osłaniajcie się! – zawołał Kłaczek, chowając się za Włochatkiem, który wchłaniał większość piany jak gąbka.
Majtek wskoczył na szczyt sterty brudnych ubrań i zaczął opowiadać żarty:
A wiecie, dlaczego Glutka nie mogła zostać aktorką?
Wszyscy: Dlaczego?!
Majtek: Bo zawsze przyklejała się do scenariusza!
Mini-butle zaczęły się śmiać tak mocno, że przestały strzelać pianą.
To działa! Majtek, dawaj więcej dowcipów! – krzyknęła Zwijka.
W tym czasie Węzełek i Rozwęzełek wspięli się na Generała Śnieżka.
Zawiążę go na supeł! – zawołał Węzełek.
A ja odplączę jego moc! – dodał Rozwęzełek.
Razem unieruchomili Generała, który nie mógł już poruszać się ani strzelać pianą.
Teraz moja kolej! – powiedział Śmierdzioszek, podbiegając do Generała i używając swojej „śmierdzącej zapachomocy.”
Generał Śnieżek zwinął się z obrzydzenia.
Ale lepi! Aż.. aż nos wykręca! To… to jest niewybaczalne! – krzyknął, a jego siły gwałtownie opadły.
Gdy Generał Śnieżek był unieruchomiony, drzwi do pralni otworzyły się, ukazując światło dnia.
To nasza szansa! – zawołał Ślizgacz.
Wszyscy ruszyli do wyjścia, zostawiając za sobą Generała i jego armię. W końcu znaleźli się na zewnątrz – na chodniku, gdzie świeciło słońce, a powietrze pachniało wolnością, oraz tym czym pachnie miasto kilka centymetrów nad chodnikiem.
Zrobiliśmy to! – krzyknęła Pętelka.
Wolność smakuje lepiej niż myślałem – dodał Drapuś.
Skarpetki spojrzały na siebie i wiedziały, że choć wolność była piękna, ich przygody jeszcze się nie skończyły.
Co teraz? – zapytała Zwijka.
Teraz? – uśmiechnął się Śmierdzioszek. Teraz czas na nowe wyzwania.
cdn. …kiedyś. Z lepkością obiecuje.