Ułatwienia dostępu


„Niesforne Skarpety 2: Chaos Brudnej Wolności”


Rozdział 1: Powitanie na Plątaniny.

💥🌟 Niesforne Skarpety powracają! 🌟💥

🔹 Czego możecie się spodziewać?

➡️Ślizgacz testujący nową technikę „skarpetkowego driftu” w kałuży! 💨🛞

➡️ Glutka próbująca zaprzyjaźnić się z… koszem na śmieci?! 😳🗑️

➡️ Drapuś narzekający na „uroki wolności” w swoim charakterystycznym stylu. 🙄🧦

➡️ I cała drużyna skarpetek walcząca o przetrwanie na chodniku, który wcale nie jest tak przyjazny, jak się wydawało. 🌪️

💡 Lekcja, którą niesie ten rozdział:

„Nowe wyzwania mogą być straszne, ale z odrobiną odwagi, pomysłowości i pomocą przyjaciół – zawsze damy sobie radę!” 💪❤️

🔸 Dlaczego warto przeczytać tę bajkę?

✅ Humor na każdą stronę – dzieci i dorośli będą płakać… ale ze śmiechu! 😂

✅ Przygody pełne wartości – uczy, że ostrożność, współpraca i adaptacja to klucz do sukcesu! 🔑✨

✅ Szalone postacie, które pokochasz – bo kto by nie kibicował grupie niesfornych skarpetek? 🧦❤️


✨️ Niesforne Skarpety 2: Chaos Brudnej Wolności ✨️

💥 Rozdział 1: Powitanie na Plątaniny 🧦

W poprzedniej bajce…

…Wszyscy ruszyli do wyjścia, zostawiając za sobą Generała i jego armię. W końcu znaleźli się na zewnątrz – na chodniku, gdzie świeciło słońce, a powietrze pachniało wolnością, oraz tym czym pachnie miasto kilka centymetrów nad chodnikiem…

Skarpetki wylądowały z impetem na chodniku. Każda z nich wyglądała na mocno zaskoczoną tym co tam zastały.

Czy to… wolność? – zapytała Zwijka, próbująca odkleić kawałek papierka po lizaku, który przylepił się do jej boku.

To raczej pole minowe! Patrzcie tutaj! – wykrzyczał Drapuś, wskazując na kałużę pełną błota.

Ślizgacz, jak doskonale wiemy zawsze pełen energii, postanowił przetestować teren. Patrzcie na mnie! To się nazywa drift! – krzyknął, sunąc bokiem po mokrym chodniku. Po chwili jednak stracił kontrolę wpadł w kałużę z głośnym „CHLUP!” i zniknął na kilka sekund.

Ślizgacz, co tam widzisz?! – zawołała, śmiejąc się Pętelka.

Moje marzenia o czystości… utonęły – wyłonił się z kałuży, wyglądając jak błotna skarpetka.

W tym czasie Glutka podpełzła w kierunku czegoś, co wyglądało jak wielki, stalowy kosz na śmieci.

Co to jest? Może to portal do innej krainy? – zapytała z ekscytacją.

Albo wielka paszcza – ostrzegł Śmierdzioszek, jednocześnie uniósł swój „aromatyczny” palec w geście ostrzeżenia.

Nim ktokolwiek zdążył zareagować, kosz na śmieci otworzył się z mechanicznym jękiem i pochłonął Glutkę z głośnym „TRACH!”

GLUTKA! – krzyknęły wszystkie skarpetki, rzucając się w stronę kosza.

Nie przejmujcie się! Jest tu całkiem przytulnie! – odkrzyknęła Glutka z wnętrza kosza, jej głos odbijał się echem.

Przytulnie?! Wyjdź stamtąd, zanim zamienisz się w resztki obiadu! – ryknął Drapuś, próbując otworzyć pokrywę.

Nagle kosz poruszył się i przemówił głosem, który brzmiał jak stary radiowy głośnik.

Kim wy jesteście, nitkowe skarpetołazo-dziwadła?

I dlaczego włazicie do mojego brzucha?! – zapytał gniewnie.

Jesteśmy wolnymi skarpetkami, a nie żadnymi dziwadłami! – odpowiedział Ślizgacz, strząsając z siebie resztki błota.

Wolnymi?! To ja tu jestem wolny, mogę pożreć, co chcę, kiedy chcę! A wy lepiej się wynoście, zanim zrobię z was… posiłek!

Kosz wybuchnął śmiechem, ale w tym samym momencie Glutka, korzystając ze swojej kleistej natury, zaczęła w środku skakać od ściany do ściany, coraz wyżej i wyżej aż.. wyślizgnęła się na zewnątrz.

Cześć, już jestem! – powiedziała, oblepiona resztkami papieru i kawałkami marchewki.

Nigdy więcej nie ufajcie wielkim metalowym paszczom – powiedziała Pętelka, pomagając jej się oczyścić.

Ledwie udało im się oddalić od kosza, a już musieli uciekać przed przejeżdżającym samochodem.

Czy to… potwór z żelaza?! – krzyknął Kłaczek, chowając się za Śmierdzioszkiem.

To coś, co ludzie nazywają… autem. I to chyba jeden z tych potworów, które plują dymem – wyjaśnił Śmierdzioszek, wciągając nosem zapach spalin.

Samochód zatrzymał się na chwilę, a skarpetki zaczęły biec w przeciwnym kierunku, w panice i chaosie.

Zawsze wiedziałem, że wolność ma swoje minusy, ale to?! – narzekał Drapuś, unikając kolejnej kałuży.

Gdy z trudem dotarli na bezpieczne miejsce, wszyscy usiedli na krawężniku, zdyszani, ale wciąż gotowi na więcej.

To dopiero początek. A więc… dokąd teraz?- zapytał Śmierdzioszek do swoich przyjaciół: Glutki, Drapusia, Pętelki, Kłaczka, Ślizgacza i Zwijki.

Wszyscy spojrzeli przed siebie..