Ułatwienia dostępu


„Niesforne Skarpety 2: Chaos Brudnej Wolności”


Rozdział 2: Gołębi terror z nieba.

📢 Gruchonator, terror z nieba! 🐦🧦

Na ulicy Plątaniny aż huczy od akcji! Skarpetkowy gang właśnie stoczył epicką bitwę z ptasią mafią pod wodzą Gruchonatora – najbardziej bezczelnego gołębia w Starachowicach! 💥

W ruch poszły klejące pięty, metalowe barierki i… broń biologiczna gołębi (fuj!). Ale z pomocą detektywa Trzepiórka skarpetki wyszły z tego cało, a Glutka wróciła na chodnik! 💪

🔥Czy na ulicach znów zapanuje spokój? A może to dopiero początek? Przekonajcie się w najnowszym rozdziale naszej opowieści:

„Niesforne Skarpety 2: Chaos Brudnej Wolności”!

🔥 Czego uczy ta bajka?

👉 Dla dzieci:

Siła tkwi w zespole – wspólna praca i wzajemna pomoc mogą pokonać największe trudności.

Odwaga to nie brak strachu, ale działanie mimo niego – nasze skarpetki pokazują, jak stawić czoła problemom z humorem i kreatywnością.

Chaos to czasem najlepszy sposób na poradzenie sobie z kłopotami – byle tylko w dobrej sprawie!

👉 Dla rodziców:

Przykład współpracy i wspólnego rozwiązywania problemów to lekcja, którą dzieci biorą od nas.

Nawet w trudnych sytuacjach warto szukać rozwiązań z uśmiechem – pozytywne podejście daje siłę.

Bajki mogą być świetnym sposobem, by rozmawiać z dziećmi o wyzwaniach i wartościach, takich jak odwaga, współpraca i solidarność.

🎶 Bonus: Piosenka to skarpetkowy rock’n’roll – koniecznie posłuchajcie, bo nogi same rwą się do tańca! 🕺💃


✨️Niesforne Skarpety 2: Chaos Brudnej Wolności

💥 Rozdział 2: Gołębi terror z nieba.

Skarpetki jeszcze oszołomione po pierwszym spotkaniu z „wolnością” odpoczywały na krawężniku, ale w Starachowicach nie ma czasu na odpoczynek. Słońce leniwie przebijało się przez chmury, a ciszę przerywało tylko ciche gruchanie. Jednak dla skarpetek to gruchanie brzmiało jak dźwięk nadciągającej burzy..

Co to za dziwny dźwięk? – zapytała Zwijka, zerkając w górę. Brzmi jakby coś… gruchało? – dodał Drapuś chowając się jednocześnie za krawężnik.

I wtedy je zobaczyli. Gołębie! Całe stado! Każdy z ptaków miał złowrogi błysk w oku, a na ich czele szybował on, Gruchonator! Potężny, lekko rozczochrany, z bandażem na skrzydle i z dziobem gotowym na wszystko! Towarzyszyli mu dwaj wierni pomocnicy: Brudopierz, który wyglądał jakby nigdy nie widział mydła, oraz Majtek Mieczysław, znany z tego, że zawsze wpadał w tarapaty, często przez swój niewyparzony dziób.

Ej, patrzcie na te nitkowe cudaki! Idealne na wyściółkę gniazda! – krzyknął Gruchonator. Całe stado wybuchło gromkim śmiechem.

Nie jesteśmy żadnymi cudakami! – wrzasnął Ślizgacz, ale jego pewność siebie zniknęła, gdy pierwszy bombowy atak trafił prosto w jego gumkę. Aaaa! Co to za… co to?! Co tak śmierdzi!?? – krzyknął w panice.

Najgorzej! To ich… broń biologiczna! – wyjaśniła przerażona Pętelka, chowając się za Włochatkiem.

Gołębie zaczęły pikować w stronę naszych bohaterów. Każdy z nich celował w inny fragment małego oddziału naszych skarpetek. Glutka próbowała uciekać, ale Brudopierz był szybszy. Złapał ją w szpony i uniósł wysoko. Pomooocy! Oni chcą mnie przemienić w poduszkę do gniazda! Aaaa! – krzyczała, machając kleistą piętą.

Co teraz?! – wołała Zwijka, próbując unikać ataków.

Nagle zza rogu wyłonił się Trzepiórek, stary wróbel o lekko krzywym dzióbku i kilku brakujących piórach. Wyglądał jak ptasi odpowiednik detektywa Holmesa.

Ej, skarpetkowa młodzieży! Co wy tu robicie?! To miasto jest kontrolowane przez ptasią mafię! – krzyknął, machając skrzydłami. Potrzebujemy pomocy! Porwali naszą Glutkę! – wyjaśnił Drapuś.

Trzepiórek spojrzał w górę na Gruchonatora, który triumfalnie krążył z Glutką w szponach po wyrwaniu jej ze szponów Brudopierza. To Gruchonator… ciężki przeciwnik. Ale znam jego słaby punkt – powiedział, uśmiechając się pod nosem.

Jakieś pomysły, panie ekspercie? – zapytała Pętelka. Gruchonator nie może znieść hałasu. Jeśli zaczniemy robić wystarczająco dużo zamieszania, straci kontrolę. Ale musicie działać szybko!

Skarpetki, zmotywowane radą Trzepiórka, zaczęły działać. Drapuś zaczął drapać metalowe barierki, Ślizgacz robił „drifty” po chodniku, a Pętelka związała wszystkie śmieci w gigantyczny supeł i przymocowała je do metalowego kosza, który tłukł się o ziemię przy każdym ruchu. Nawet Trzepiórek dołączył, wydając z siebie najgłośniejsze „ćwir, ćwir” w swoim życiu.

Gruchonator zaczął się chwiać w powietrzu. Co to za hałas?! Przestańcie natychmiast! – wrzasnął, ale było już za późno. Glutka, korzystając z zamieszania, użyła swojej klejącej mocy i przylepiła się do skrzydła Brudopierza, który zaczął spadać w dół.

Glutka wylądowała bezpiecznie na chodniku, a Brudopierz wzbił sie kilka metrów nad chodnikiem i zniknął za rogiem. Dzięki, Trzepiórek! Jesteś prawdziwym bohaterem! – powiedział Śmierdzioszek.

Nie ma sprawy, młodzieży. Ale pamiętajcie, Starachowice, a w szczególności ulica Plątaniny to nie przelewki – odpowiedział wróbel. Następnie odleciał z lekkim uśmiechem na dziubku.

Gdy sytuacja się uspokoiła, skarpetki spojrzały na siebie. Musimy trzymać się razem. To jedyny sposób, żeby przetrwać w tym mieście – powiedział Śmierdzioszek.

A więc dokąd teraz? – zapytała Zwijka. Przed siebie… i zawsze z głośnym PLASK! – odpowiedziała Glutka przyklejając się do chodnika.

Cała ekipa ruszyła przed siebie prosto ulicą Plątaniny w kierunku.. Parku.