Ułatwienia dostępu


„Szczurek Wąchacz Na Tropie: Gdzie Jest Pola?”


Rozdział 3: Tajemnice Podziemi.

„Szczurek Wąchacz Na Tropie: Gdzie Jest Pola?”

Rozdział 3: Tajemnice Podziemi.

Wąchacz, skoro świt, obudził się i pełen energii pobiegł tam, gdzie znalazł ostatni ślad Poli. Zdeterminowany i nieustraszony, wędrował ciemnym i wilgotnym korytarzem pod starym młynem na skraju Wierzbnika. Chociaż był małym szczurkiem, jego odwaga była wielka. Podziemne tunele, które odkrył, były jak labirynt – kręte, ciasne i pełne nieznanych niebezpieczeństw. Ale Wąchacz nie mógł się poddać. Wiedział, że musi odnaleźć Polę, swoją ukochaną przyjaciółkę.

Ściany tunelu były zbudowane z surowych kamieni, a wilgoć powodowała, że porastały je mchy i porosty. W powietrzu unosił się zapach ziemi, grzybów i stęchlizny. Czasami w oddali słychać było kroki i szmery, co sprawiało, że Wąchacz stawał się jeszcze bardziej czujny. Jego czuły nos nieustannie węszył, szukając jakiegokolwiek śladu Poli.

Nagle, po kilkudziesięciu minutach wędrówki, zauważył w oddali słabe światło. Ostrożnie zbliżył się do jego źródła i odkrył, że pochodziło ono z niewielkiej szczeliny w suficie, przez którą wpadały promienie słońca. Światło to oświetlało niewielką komnatę, w której ścianach zauważył wyryte starożytne znaki i rysunki. Były to symbole szczurzej wspólnoty, której istnienie dotąd było owiane tajemnicą.

Wchodząc do komnaty, Wąchacz poczuł, że nie jest sam. Z cienia wyłoniły się inne szczury, ich oczy błyszczały w półmroku. Największy z nich, stary i mądry przywódca wspólnoty, podszedł do Wąchacza i przemówił głębokim, spokojnym głosem:

– Witaj, młody wędrowcze. Jestem Rattus, przywódca szczurzej wspólnoty Wierzbnika. Słyszeliśmy o twoich poszukiwaniach i chcemy ci pomóc.

Wąchacz, zaskoczony i jednocześnie wdzięczny, opowiedział o swojej przyjaciółce Poli i o tym, jak bardzo martwi się o jej bezpieczeństwo. Rattus słuchał uważnie, a potem zwrócił się do reszty szczurów.

– Musimy pomóc naszemu młodemu przyjacielowi. Znamy te tunele jak nikt inny. Poprowadzimy go bezpiecznymi ścieżkami i pomożemy odnaleźć Polę.

Szczury zaczęły się rozchodzić, przygotowując się do wędrówki. Wąchacz był pełen nadziei i wdzięczności. Z nowymi sprzymierzeńcami u boku czuł, że ma większe szanse na odnalezienie przyjaciółki. Rattus wyjaśnił mu, że podziemne tunele były nie tylko schronieniem dla szczurzej wspólnoty, ale także kryjówką dla wielu tajemnic i niebezpieczeństw.

Wspólnota szczurów miała swoje sekrety. W tunelach kryły się starożytne pułapki, pozostawione przez dawne cywilizacje, które niegdyś zamieszkiwały te tereny. Były to mechanizmy z ukrytymi ostrzami, zapadniami i jadowitymi pułapkami. Wąchacz musiał być bardzo ostrożny i uważny, podążając za wskazówkami swoich nowych przyjaciół.

Przemierzając podziemia, Wąchacz poznał historie starych mistrzów, którzy zbudowali te tunele jako część starożytnego miasta. Tunele te łączyły różne części Wierzbnika, tworząc podziemną sieć, która umożliwiała szybkie przemieszczanie się między ważnymi punktami miasta.

Nagle, podczas jednej z wędrówek, Wąchacz zauważył coś, co przykuło jego uwagę – niewielki fragment wstążki, podobny do tego, który wcześniej znalazł w komnacie. Był to kolejny ślad Poli. Serce Wąchacza zabiło szybciej, a jego determinacja wzrosła.

Rattus, widząc entuzjazm młodego szczurka, poklepał go po plecach i powiedział:

– To dobry znak, Wąchaczu. Jesteśmy na właściwej drodze. Musimy jednak być ostrożni. W głębi tych tuneli kryją się nie tylko pułapki, ale i inne niebezpieczeństwa.

Wąchacz zrozumiał, że podziemia kryją więcej tajemnic, niż się spodziewał. Podążając za śladami, natrafił na stare mapy, które ukazywały rozkład tuneli. Mimo ich starożytności, mapy były zaskakująco dokładne i pomocne. Szczury wspólnie analizowały mapy, starając się określić, gdzie Pola mogła się znajdować.

Podczas jednej z takich narad, młody szczur o imieniu Szybki, znany ze swojej zwinności i spostrzegawczości, dostrzegł coś na jednej z map.

– Spójrzcie tutaj – powiedział, wskazując na niewielki symbol na mapie. – To miejsce, które może prowadzić do dawno zapomnianej części tuneli. Może tam jest Pola?

Decyzja zapadła szybko. Cała grupa, prowadzona przez Rattusa i Szybkiego, ruszyła w stronę wskazanego miejsca. Tunel, który wybrali, był węższy i bardziej niebezpieczny niż dotychczasowe ścieżki. Mimo to Wąchacz, nie tracąc nadziei, kontynuował poszukiwania.

Podczas wędrówki napotkali na starożytne mechanizmy – metalowe tryby, które zaskrzypiały w ciemności, oraz ukryte drzwi, które otwierały się tylko po rozwiązaniu skomplikowanych zagadek. Rattus i jego wspólnota szczurów okazywali się nieocenionymi sojusznikami. Ich wiedza i spryt pozwalały omijać niebezpieczeństwa i pokonywać przeszkody.

W końcu, po wielu godzinach wędrówki i licznych niebezpieczeństwach, Wąchacz dotarł do miejsca, które przypominało dawne podziemne sanktuarium. Ściany były zdobione pięknymi mozaikami, a powietrze nasycone było zapachem kadzidła. W środku, na kamiennym podwyższeniu, nie było niestety nikogo. Wąchaczowi serce zabiło mocniej – spodziewał się, że znajdzie tu Polę, ale jej nie było. Jego determinacja jednak nie słabła. Wierzył, że każdy ślad przybliża go do odnalezienia przyjaciółki.

Rattus, obserwując go z troską, podszedł bliżej i powiedział:

– To miejsce wygląda na ważne, ale Poli tu nie ma. Musimy iść dalej. Nie możemy się poddać.

Wąchacz, choć rozczarowany, skinął głową. Wiedział, że musi kontynuować poszukiwania. Grupa szczurów, prowadzona przez Rattusa, ruszyła dalej przez labirynt tuneli. Korytarze stawały się coraz bardziej ciasne i mroczne, a powietrze było ciężkie od wilgoci.

W końcu, po długiej i wyczerpującej wędrówce, dotarli do kolejnej komnaty. Była ona większa i bardziej majestatyczna niż poprzednie. Na jej środku stał stary, drewniany stół, a na ścianach wisiały starożytne mapy i inskrypcje. Rattus podszedł bliżej jednej z map i zaczął ją badać.

– To wygląda na starą mapę Wierzbnika – powiedział. – Może nam wskazać dalszą drogę.

Szybki, młody szczur, który dotąd trzymał się z tyłu, podszedł bliżej i wskazał na jeden z symboli na mapie.

– Spójrzcie tutaj – powiedział. – To może być wyjście na powierzchnię.

Rattus przyjrzał się wskazanemu miejscu i skinął głową.

– Masz rację. To może być droga na zewnątrz. Musimy to sprawdzić.

Grupa ruszyła w stronę wskazanego tunelu. Przechodzili przez kolejne korytarze, starając się unikać pułapek i niebezpieczeństw. W końcu, po wielu godzinach, dotarli do starych, drewnianych drzwi. Były one pokryte mchem i wyglądały na bardzo stare.

Wąchacz, pełen nadziei, podszedł do drzwi i pchnął je. Drzwi zaskrzypiały głośno, otwierając się powoli. Za nimi rozciągał się gęsty las, a przez korony drzew przebijały się promienie słońca. Powietrze było świeże i pachniało sosnami.

Rattus uśmiechnął się do Wąchacza.

– Znaleźliśmy wyjście. To prowadzi do lasu obok Wierzbnika. To miejsce może być kluczem do odnalezienia Poli.

Wąchacz poczuł przypływ nadziei. Choć nie znalazł jeszcze swojej przyjaciółki, wiedział, że jest coraz bliżej. Dzięki pomocy szczurzej wspólnoty miał większe szanse na sukces. Wąchacz wiedział, że nie może się poddać, i że każdy krok przybliża go do odnalezienia przyjaciółki. Zbliżała się powoli noc, więc Szczurek podziękował wspólnocie i szybko pobiegł do domu Poli.
Gdy dotarł na miejsce okazało się, że w domu nie ma nikogo, świece zgaszone nie dając światła, piec wygaszony bez przyjemnego ciepła, oraz nie czuł zapachu, ani Poli, ani jej rodziców. Bardzo się zmartwił, lecz był bardzo zmęczony, dlatego postanowił przespać się w jej pokoju w domku dla lalek. Zasnął momentalnie z myślami, czy jutro odnajdzie Polę.