Rozdział 3/8: Kukułka, która nie kuka – podcast.
„Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!”
Rozdział 3/8: Kukułka, która nie kuka.
Trzeci rozdział naszej opowieści!
Wicher odkrywa kolejny kawałek magicznej Planety Zepsutych Zabawek. Tym razem poznaje Turkotka – zegar, który kiedyś był sercem całego miasteczka.
Co niesie ta historia?
Turkotek, choć jego kukułka zamilkła dawno temu, pamięta każdą chwilę, gdy dzieci czekały na jej melodię. Jego historia pełna jest wspomnień o radości, śmiechu i magii małych codziennych rytuałów. I choć mechanizm kukułki już nie działa, to uczucia, które budził, pozostały.
Dlaczego to ważne?
Każda zabawka, każda postać, każda z pozoru nieistotna chwila ma swoją wartość. Ten rozdział przypomina, że nasze wspomnienia, nawet te zwykłe, mają ogromne znaczenie. To one tworzą nas, kształtują nasz świat, dają poczucie przynależności i ciepła. Turkotek pokazuje, że nie musimy być perfekcyjni, by zostawiać po sobie coś pięknego.
Co możemy wynieść z tej opowieści?
Dla dzieci: Turkotek uczy, że warto doceniać każdą chwilę – wspólną zabawę, uśmiech rodziców, ciepło przyjacielskiej rozmowy.
Dla dorosłych: To przypomnienie, że nasze działania, choć czasem wydają się drobiazgami, mogą pozostawiać trwały ślad w sercach innych.
Co dalej?
Tajemnicze światło na horyzoncie wciąż przyciąga Wichra. Co ono oznacza? Jakie kolejne wartości odkryje na Planecie Zepsutych Zabawek? Czytajcie dalej, aby razem z Wichrem poznać odpowiedzi.
Razem uczmy się doceniać małe rzeczy i dostrzegać piękno tam, gdzie na pierwszy rzut oka go nie widać.
„Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!”
Rozdział 3: Kukułka, która nie kuka.
Wicher powoli toczył się przez wąskie uliczki miasteczka. Ciągnął za sobą uszkodzone zawieszenie, a jego głowa.. hmm.. głowa? Jak autko myśli? Silnik to jego serce, ale głowa? Cóż.. nie zawsze odpowiedzi przychodzą od razu. Wróćmy jednak do bajki.
Ciągnął za sobą uszkodzone zawieszenie, a jego głowa, nie dawała spokoju myślami o słowach Gwiazdy: „W wyobraźni wszystko jest możliwe”.
Co jednak z rzeczywistością? Planeta wydawała się równie piękna, co tajemnicza, a każdy nowy krok sprawiał, że było więcej pytań niż odpowiedzi.
Wicher zauważył w oddali wieżę zegarową. Jej tarcza była wyszczerbiona, a wskazówki poruszały się leniwie, jakby każdy ich ruch wymagał ogromnego wysiłku. Na szczycie budowli znajdowało się coś przypominającego małą kukułkę, która nie wydawała żadnych dźwięków. Autko poczuło, że musi podejść bliżej..
Turkotek, był zegarem, który pamiętał czasy, kiedy dzieci podbiegały do niego, czekając na wybicie godziny. Najwspanialszą chwilą, była godzina dziewiętnasta, to wtedy w telewizji rozpoczynały się bajki, a jego kukułka wyskakiwała, nucąc wesołe melodie i przynosząc radość każdemu, kto usłyszał jej dźwięk. Ale teraz… teraz kukułka była cicha. Mechanizm zaciął się wiele, wiele lat temu, a Turkotek od tamtej pory odlicza czas bez radości.
Wicher podjechał ostrożnie. Z bliska wieża zegarowa była jeszcze bardziej tajemnicza. Była okryta drobnymi rysami i plamkami rdzy. Wyglądały one jak zmarszczki na twarzy starego przyjaciela. Wicher miał wrażenie, że zegar ma duszę, jakby każda jego rysa opowiadała o minionych czasach.
Witaj. Dawno nie widziałem nikogo nowego w tych stronach – odezwał się Turkotek spokojnym i głębokim głosem.
Wicher mrygnął reflektorami i zapytał:
Dlaczego nie słychać twojej kukułki?
Turkotek westchnął (jeśli zegary mogą wzdychać) i zaczął mówić:
To.. to długa historia, ale jeśli chcesz, mogę Ci opowiedzieć.
Wicher zaczął wsłuchiwać się w opowieść zegara.
Turkotek zaczął opowiadać o dawnych czasach. Moja tarcza lśniła złotem, a wskazówki poruszały się równo, gładko, bez wysiłku. Codziennie na placu pojawiała się dziewczynka z warkoczykami, trzymając w rękach pluszowego misia. Patrzyła w górę na mnie i czekała, czekała, czekała, aż kukułka wyskoczy i wyśpiewa swoją melodię. Dziewczynka zawsze się uśmiechała, a ja wiedziałem, że to był dla niej znak, że wszystko będzie dobrze.
A potem.. w sylwestra.. – kontynuował zegar – ..plac zapełniał się ludźmi. Dzieci biegały z balonikami, rodzice rozmawiali, śmiali się. A gdy moje wskazówki zbliżały się do północy, wszyscy wstrzymywali oddech, potem odliczali od 10, a gdy skończyli… wtedy moja kukułka wychodziła, i zaczęła śpiewać. Przez tą krótką chwilę wszyscy zapominali o troskach.
Wicher wsłuchiwał się skupiony. Czuł, że może niemal zobaczyć te chwilę – dziewczynkę z oczami pełnymi radości, ludzi śmiejących się i klaszczących, światło fajerwerków odbijające się w złotej tarczy zegara. Poczuł, jakby sam tam był, jakby przez chwilę mógł doświadczyć tego ciepła i radości.
Co się potem stało? – zapytał cicho.
Turkotek.. zamilkł na chwilę. Jego wskazówki drgnęły, jakby zbierał myśli.
Cóż.. Dziewczynka dorosła, ludzie przestali się zbierać, a potem.. a potem kukułka przestała działać.
Nikt już nie przychodził, a ja znalazłem się tutaj, odliczając czas.
Wichra coś ścisnęło go w środku. Choć sam był tylko małym autkiem, na dodatek uszkodzonym, zrozumiał, że Turkotek wciąż ma w sobie wspomnienia, które są cenne. Co z tego, że jego kukułka milczała? Przecież te chwile, te uśmiechy, te wspólne sylwestry, one się wydarzyły i nikt nie mógł ich wymazać.
A więc to wszystko ma znaczenie, prawda? – spytał.
Turkotek spojrzał na niego – czy zegary mogą spojrzeć? Może to był tylko delikatny ruch wskazówki, ale Wicher poczuł, że zegar się uśmiecha.
Tak, ma znaczenie. Ważne jest, jak przeżywasz swój czas. Nie to, czy wszystko działa idealnie, ale to, jakie wspomnienia zostawiasz innym – powiedział Turkotek na koniec.
Te słowa zapadły Wichrowi w pamięć. Nawet na chwilę przestał myśleć o swoim brakującym kole, o dziwnym świetle, które go niepokoiło. Pomyślał o dziewczynce z warkoczykami i o radości, jaką dawał jej Turkotek.
Czasem nawet coś, co wydaje się zepsute, może być źródłem czegoś pięknego.
Wicher podziękował Trurkotkowi i zaczął opuszczać zegarową wieżę. Zauważył jednak coś dziwnego. Na niebie pojawiło się delikatne światło, ledwie widoczne, ale inne od tego, które widział wcześniej. Było w nim coś znajomego, jakby go przywoływało.
Zatrzymał się na chwilę, próbując zrozumieć, co się dzieje.
Turkotek, widziałeś to światło wcześniej? – zapytał.
Może kiedyś.. – odpowiedział zegar, choć jego głos zabrzmiał bardziej jak echo wspomnienia.
Wicher, przepełniony wręcz ciekawością zdawał sobie sprawę, że to nie koniec jego podróży. Tajemnicze światło zdawało się rosnąć w siłę, a droga prowadziła go w stronę miejsca, którego nie mógł nawet sobie wyobrazić.
Rozdział 3/8: Kukułka, która nie kuka – piosenka.