Rozdział 10: Poszukiwania w Ratuszu i Szkole.
„Szczurek Wąchacz Na Tropie: Gdzie Jest Pola?”
Rozdział 10: Poszukiwania w Ratuszu i Szkole.
Wąchacz, nasz dzielny szczurek, obudził się tego ranka z mieszanymi uczuciami. Choć zmęczony po kolejnych dniach poszukiwań, wciąż miał nadzieję, że dziś odnajdzie Polę. W jego maleńkim sercu tliła się iskierka determinacji, która pchała go do przodu.
Dzień zapowiadał się pięknie. Słońce wstało wcześnie, rozświetlając miasto Wierzbnik swoim złotym blaskiem. Wąchacz postanowił najpierw udać się do ratusza, licząc na to, że tam znajdzie jakieś wskazówki.
Ratusz w Wierzbniku był imponującym budynkiem, zbudowanym z czerwonej cegły i ozdobionym białymi kolumnami. Wąchacz wspiął się po szerokich schodach, czując, jak jego łapki stąpają po zimnym kamieniu. Drzwi ratusza były ciężkie i drewniane, ozdobione metalowymi zdobieniami.
Wewnątrz panował chłodny półmrok, a powietrze miało zapach starych dokumentów i woskowanych podłóg. Na ścianach wisiały portrety dawnych burmistrzów, spoglądających surowo z ram swoich obrazów.
Wąchacz przemknął się cicho wzdłuż korytarzy, mijając biura pełne papierów i map. W końcu dotarł do wielkiej sali obrad. Wysokie okna wpuszczały do środka strumienie światła, które odbijały się od polerowanych podłóg. Na środku sali, stał ogromny stół z wieloma krzesłami, a nad nim wisiał wielki żyrandol.
W jednym z kątów sali Wąchacz dostrzegł coś, co przykuło jego uwagę – na parapecie leżał fragment wstążki Poli. Serce szczurka zabiło szybciej. Z nadzieją w oczach podbiegł do parapetu i delikatnie chwycił wstążkę w łapki. „Pola tu była” – pomyślał. Z nową energią i determinacją postanowił udać się do kolejnego miejsca – szkoły.
Szkoła w Wierzbniku była uroczym, starym budynkiem, zbudowanym z jasnego kamienia i otoczonym ogrodem pełnym kolorowych kwiatów. Wąchacz zbliżył się do drewnianych drzwi, zza których dochodziły dźwięki dziecięcego śmiechu i śpiewu.
Gdy wszedł do środka, poczuł ciepło i przyjemny zapach kredy oraz świeżego atramentu. Na ścianach wisiały tablice z rysunkami i alfabetem, a na podłodze leżały miękkie dywany, na których dzieci siadały podczas lekcji.
Wąchacz przemieszczał się cicho po korytarzach, zaglądając do sal lekcyjnych. Każda sala była pełna kolorowych książek, zabawek i przyborów szkolnych. Dzieci siedziały przy małych stolikach, uważnie słuchając nauczycieli.
W jednej z sal Wąchacz dostrzegł coś, co znów przyciągnęło jego uwagę. Na biurku nauczycielki leżał kolejny fragment wstążki Poli. Serce szczurka znowu zabiło szybciej. Podbiegł do biurka i chwycił wstążkę, czując mieszankę radości i niepokoju. „Pola tu była” – powtórzył w myślach.
Pomimo znalezienia dwóch fragmentów wstążki, Wąchacz czuł się zmęczony i zrezygnowany. Cały dzień biegał po mieście, a jego małe łapki były już zmęczone. Zmierzając w stronę domu Poli, czuł, że jego nadzieja zaczyna gasnąć.
Gdy dotarł do domu, zauważył coś, co zaparło mu dech w piersiach – przez okno przebijało się światło. Dom, który wcześniej był ciemny i pusty, teraz jaśniał ciepłym blaskiem.
Wąchacz stanął przed drzwiami, jego serce biło mocno. Czyżby Pola wróciła? Czy jego poszukiwania wreszcie dobiegły końca?
Na tym kończy się ten rozdział. Co czeka na Wąchacza za drzwiami? Przekonacie się w kolejnym, ostatnim rozdziale! 🐭✨📖