Rozdział 2: Tajemnice Lasu
Rozdział 2: Tajemnice Lasu
Wczesnym rankiem, pełni zapału i energii, Pola, Wąchacz i Afik wyruszyli w stronę pobliskiego lasu, który od wieków otaczał Wierzbnik. Słońce wznosiło się powoli na horyzoncie, a jego złote promienie delikatnie oświetlały drogę przed nimi. Pola trzymała w ręku mapę, a Wąchacz i Afik skakali wesoło, gotowi na kolejne przygody.
Droga do lasu prowadziła przez malownicze pola, pełne kolorowych kwiatów i wysokich traw, które delikatnie kołysały się na wietrze. Wąchacz i Afik węszyli w trawie, szukając tropów, które mogłyby ich zaprowadzić do kolejnych wskazówek. Pola z entuzjazmem opowiadała o starych legendach i historiach związanych z lasem, które usłyszała od miejscowych mieszkańców.
„Ten las kryje w sobie wiele tajemnic” – mówiła Pola, jej oczy błyszczały z ekscytacji. „Słyszałam, że kiedyś w tych lasach ukrywali się partyzanci, a jeszcze wcześniej istniały tu starożytne obrzędy i rytuały”.
Gdy dotarli na skraj lasu, ich oczom ukazał się gęsty, zielony gąszcz drzew, które tworzyły niemal magiczny baldachim. Światło słoneczne przenikało przez liście, tworząc na ziemi migoczące wzory. Każdy krok w głąb lasu przynosił nowe dźwięki i zapachy – śpiew ptaków, szelest liści pod stopami i delikatny zapach wilgotnej ziemi.
Idąc przez las, natknęli się na stare, porośnięte mchem struktury – pozostałości pieców wielkopiecowych, które kiedyś służyły do wytopu żelaza. Kamienne konstrukcje, choć zniszczone przez czas, wciąż emanowały majestatycznym pięknem. Wąchacz z zaciekawieniem przyglądał się ruinom, wąchając każdy kamień i krzew wokół.
„To niesamowite, że te piece wciąż tu stoją” – powiedziała Pola, wskazując na jeden z większych pieców. „Kiedyś produkowano tu żelazo, które napędzało rozwój naszego miasteczka. Może znajdziemy tu coś, co pomoże nam w poszukiwaniach”.
Afik, zwinny jak zawsze, wspiął się na jeden z pieców i zaczął przeszukiwać okolice z góry. „Nic tu nie ma, ale widzę coś ciekawego w tamtym kierunku” – zasygnalizował machając ogonem, pokazując łapką na gęsty zagajnik w oddali.
Wędrując dalej, natknęli się na stary, zapomniany szlak prowadzący głęboko w las. Wąchacz, z noskiem przy ziemi, podążał za śladami, które prowadziły ich do małej, ukrytej polany. Na środku polany stał stary, drewniany domek na drzewie otoczony ruinami, ktore wydawaly sie pozostałościami po zamku.
„Zobaczcie!” – zawołała Pola. „To może być to miejsce, o którym opowiadał starszy pan. Może znajdziemy tu coś ciekawego”.
Gdy zbliżyli się do domku, z gałęzi drzew zeskoczyła mała, ruda wiewiórka. Miała bystre oczy i zwinne łapki, którymi szybko przeszukiwała swoje otoczenie. Wąchacz i Afik spojrzeli na nią z ciekawością, a Pola uśmiechnęła się szeroko.
„Cześć, jestem Tusia” – przywitała się wiewiórka, machając ogonkiem. „Widzę, że szukacie czegoś ważnego. Może mogę wam pomóc? Znam ten las jak własną kieszeń”.
Wąchacz i Afik rozumieli co mówi Tusia i wspólnie zaczęli pokazywać Poli skacząc, gestykulując i machając ogonkami, by dziewczynka zrozumiała co się właśnie wydarzyło.
Pola przyklasnęła w dłonie. „To wspaniale! Szukamy wskazówek prowadzących do zaginionego skarbu. Może wiesz coś, co mogłoby nam pomóc?”.
Tusia skinęła głową. „Znam wiele starych ścieżek i tajemniczych miejsc w tym lesie. Pokażcie mi, co już znaleźliście”.
Pola pokazała Tusi znaleziony pergamin ze starymi symbolami. Wiewiórka przyjrzała się uważnie, po czym uśmiechnęła się szeroko. „Ten symbol wygląda znajomo. To znak starego zamku w Iłży. Możecie tam dotrzeć koleją wąskotorową”.
Wąchacz, Afik i Pola spojrzeli na siebie z radością. „To nasza pierwsza wskazówka!” – powiedziała Pola. „Musimy zaplanować podróż do Iłży”.
„Ale najpierw wróćmy na noc do domu,” zaproponowała Tusia. „Jutro wyruszymy z nowymi siłami”.
W drodze powrotnej do domu, Tusia opowiedziała im o swoim domku na drzewie, który znajdował się naprzeciwko okna pokoju Poli. „Mieszkam tu od zawsze” – powiedziała. „I zawsze jestem gotowa do pomocy przyjaciołom”.
Gdy słońce zaczęło zachodzić, rzucając długie cienie na ścieżki lasu, bohaterowie dotarli do domu Poli. Wąchacz i Afik byli zmęczoni, ale pełni nowych nadziei. Pola ułożyła ich wygodnie w swoim pokoju, a Tusia wskoczyła na swoje ulubione drzewo, by z góry czuwać nad przyjaciółmi.
„Jutro czeka nas kolejna wielka przygoda” – powiedziała Pola, zamykając okno. „Dobrej nocy, przyjaciele”.
I tak, pełni nowych planów i marzeń, zasnęli, gotowi na kolejne wyzwania, które przyniesie im nowy dzień. Tajemniczy skarb Wierzbnika czekał na odkrycie, a przyjaciele byli gotowi na każdą przygodę, która stanie im na drodze.