„Dlaczego sól się obraziła?”
(komedia przyprawowa w pewnej szufladzie)
CZY SÓL MOŻE MIEĆ FOCHA?!
Oj tak… I to jakiego!
Przedstawiam Wam nową przyprawową bombę rymów i emocji:
„Dlaczego sól się obraziła?”
(komedia przyprawowa w pewnej szufladzie)
Co się dzieje, kiedy…
sól czuje się niedoceniona, pieprz ma ego większe niż młynek, a tata sypie przyprawy jak DJ muzycznego mixa?
Bajka! Bajka się dzieje!
I to taka, po której dzieci będą turlać się ze śmiechu, a dorośli… zadają sobie poważne pytanie:
„Czy ja dziś użyłem soli z miłością?”
Czego się spodziewać?
dramat przy frytce,
zazdrość o pizzę,
rosół w depresji,
filozoficzne westchnienie solniczki,
i morał tak ciepły, że cukier się topi!
Dla kogo jest ta bajka?
– Dla dzieci, które kochają śmieszki i mądre zakończenia
– Dla dorosłych, którzy chcą się śmiać razem z nimi
– Dla wszystkich, którzy uważają, że sztućce i przyprawy też mają uczucia!
W tej historii:
– Pieprz rymuje jak rasowy stand-uper
– Sól przeżywa wewnętrzny kryzys godny oscarowej roli
– A kuchnia staje się sceną wielkiej pojednawczej gali!
ZAWIERA:
humor wyższy niż półka z przyprawami
emocje głębsze niż garnek z rosołem
rymy tak gładkie, że nawet masło by się poślizgnęło
i przesłanie, które przyprawia serce!
SŁUCHAJCIE, CZYTAJCIE, ROZSYPUJCIE DOBRO!
Nadaje się do:
– czytania w przedszkolu,
– wystawienia na scenie,
– lub inscenizacji w… kuchni!
Morał z tej bajki, dla każdego smyka:
Choć różni jesteśmy, razem tworzymy smak życia.
Czy sól znowu się obrazi?
Czy pieprz da jej wieczko?
Czy frytki zostaną uratowane?
Dowiedz się już teraz!
„Dlaczego sól się obraziła?”
(komedia przyprawowa w pewnej szufladzie)
W szufladzie, tam, gdzie noże,
Stały słoiki, sól, pieprz i cukier może.
Choć siedziały cicho, coś w nich wrzało,
Jakby znów komuś się przesypało.
A dziś od rana wszystko się zmienia:
Sól ma minę pełną oburzenia.
W kącie stoi naburmuszona,
Bo nikt jej nie sypnął do pomidora.
Phi! Wrzasnęła. Wszyscy tylko pieprz zjadają!
A o mnie? Nawet słowem nie wspominają!
„Pieprzu dodaj!” – mówi tata.
„Pieprzu posyp!” – krzyczy mama.
Ojej, solniczko! – Pieprz się śmieje.
Nie piszcz jak czajnik, który się grzeje.
Bez ciebie frytka smaku nie ma,
A rosół, to wręcz kucharska ściema!
Łatwo ci mówić! – Sól wrzasnęła.
Ty jesteś trendy, mnie nikt nie wybiera!
Ciebie dosypią na pizzę z serem,
Ja? Tylko w ziemniakach jestem bohaterem!
Pieprz się zreflektował, pokiwał głową,
Może i sypią mnie teraz hurtowo.
Ale pamiętam, kto był pierwszy w szkole:
To ty mnie uczyłaś, co znaczy „na stole”!
Sól westchnęła i trochę zmiękła.
W oku jej błysła łza maleńka.
Wtem dziecięcy głos zawołał z dali:
Gdzie jest sól?! Bez niej frytki są jak kino bez sali.
Bez smaku, bez życia, bez odrobiny magii,
Sól! Dajcie! Do naszej frytkowej gali!
Sól się zarumieniła (jak potrafiła).
Ojej, może jednak nie jestem niemiła.
Pieprz podszedł, podał jej wieczko:
Bez ciebie? Ja się rozsypuję słoneczko!
I odtąd, to rzecz pewna jak zupa w niedzielę,
Sól i pieprz nierozłączni w każdej kuchennej scenie.
I do kotleta, i do pasztetu,
I do bajki z kuchni, do tego kompletu!
Morał z tej bajki, dla każdego smyka:
Choć różni jesteśmy, razem tworzymy smak życia.
autor: Przemysław Skowron