Ułatwienia dostępu


„Futrzaki Rozrabiaki”


Godzina 4: Pierwsze psoty i próba rozbawienia dzieci.

„Futrzaki Rozrabiaki”

Godzina 4: Pierwsze psoty i próba rozbawienia dzieci.

Futrzaki, po cichu wycofały się do piwnicy i zdecydowały, że nadszedł czas, by spróbować czegoś więcej. Piwnica, w której znaleźli się w pierwszej godzinie, wydawała się dla nich idealnym miejscem na rozpoczęcie psot. Fikuś, jak zawsze pełen energii, szeptał do reszty, gdy patrzyli jak dzieci schodzą do piwnicy – „Teraz zobaczymy, jak bardzo możemy ich rozbawić”.

Zabawki porozrzucane w kątach piwnicy zaczęły się powoli ruszać. Psotka, nie mogąc powstrzymać się dłużej, zaczęła przelatywać nad głowami dzieci, lekko muskając ich włosy. Chichotek, z cichym śmiechem, podniósł mały samochodzik i zaczął nim jeździć po podłodze, jakby był samosterowny. Złotek, zawsze ciekawy świata, podniósł małego misia i sprawił, że zaczął tańczyć.

Dzieci, początkowo zdziwione, a nawet nieco przerażone, zaczęły się śmiać. Zauważyły, że to, co się dzieje, nie jest straszne, lecz zabawne. Adaś, który zawsze trzymał dystans, teraz powoli uśmiechnął się, patrząc, jak jego piłka unosi się w powietrzu i robi obrót nad głowami innych dzieci.

Fikuś wiedział, że to dopiero początek. Kuleczka, z racji swojego roztargnienia, przewróciła się na stertę książek, co wywołało jeszcze większą falę śmiechu. Dzieci zaczęły się bawić, jakby coś w tej magicznej atmosferze rozbudziło w nich radość, której wcześniej brakowało.

Jednak Futrzaki szybko zdały sobie sprawę, że coś jest nie tak. Ich moce były słabe. Każdy ruch wymagał od nich dużo więcej energii, a zabawki nie zawsze robiły to, co Futrzaki chciały. Chichotek, próbując unieść kolejny samochodzik, nie mógł go nawet podnieść. Psotka, dla której lewitacja zawsze była łatwa, teraz z trudem utrzymywała się ledwo nad ziemią. Dzieci, choć śmiejące się i roześmiane, zaczynały zauważać, że coś się zmienia.

„Coś jest nie tak” – powiedział Złotek do Fikusia.

„Nasze moce… one nie działają jak wcześniej”.

Fikuś, zawsze gotowy do działania, postanowił, że trzeba zwolnić tempo. „Musimy dowiedzieć się, co się dzieje. Może to emocje dzieci wpływają na nas?” – zastanawiał się.

Futrzaki postanowiły obserwować dzieci jeszcze przez chwilę, zanim całkowicie się im pokażą, zastanawiając się, dlaczego ich psoty nie mają takiej mocy, jak w Psotlandii. Choć dzieci zaczęły się bawić, coś nadal było nie do końca w porządku.