Ułatwienia dostępu


„Labirynt Marzeń: W Świecie Snów”


Rozdział 2: Pierwsze Spotkanie.

„Labirynt Marzeń: W Świecie Snów”

Rozdział 2: Pierwsze Spotkanie.

Ania, Kasia i Patryk w śnie, otworzyli oczy i zobaczyli, że znajdują się na środku ogromnego labiryntu. Ściany błyszczą jakby były zbudowane z migoczącego kamienia, a nad nimi unosi się lekka mgła. Powietrze jest ciepłe, a ciszę przerywa jedynie delikatny szum wiatru, który zdaje się coś szeptać.

Ania wstaje pierwsza i nerwowo rozgląda się na boki.

Gdzie ja jestem? – mówi cicho zaciekawiona.

Kasia ociera dłonią sukienkę, wstając z ziemi.

To chyba sen… Ale wszystko wygląda tak… tak prawdziwie – stwierdza, patrząc na swoje dłonie, jakby chciała sprawdzić, czy rzeczywiście śni.

Patryk przeciąga się i podchodzi bliżej.

Jaki niesamowity! Tego nawet nie dałoby się zbudować z LEGO! – mówi, wskazując na labirynt, a w jego głosie słychać ekscytację.

Dzieci szybko zorientowały się, że nie mają wyjścia, muszą współpracować.

Cześć, jestem Ania – przedstawia się dziewczynka, wyciągając rękę do Kasi.

A ja Kasia – odpowiada druga, ściskając dłoń Ani i uśmiechając się serdecznie.

Patryk podchodzi i podaje rękę obu dziewczynkom.

Mam na imię Patryk. Wygląda na to, że razem musimy znaleźć wyjście z tego miejsca.

W tej chwili delikatny, melodyjny głos, który początkowo wydawał się wiatem rozbrzmiewa w powietrzu: Nie jesteście tutaj sami.

Dzieci zamierają w bezruchu. Mgła lekko się rozwiała, odsłaniając tajemniczą postać. Jest to Senoświt – wysoki, ubrany w wspaniałe szaty, które falują i migoczą jak nocne niebo które od czasu do czasu przesłania biała chmurka. Jego oczy lśnią jak wenus, a głos brzmi spokojnie, wypełniony ciepłem.

Kim jesteś? – pyta Ania, troszkę wystraszona, a troszkę podekscytowana.

Jestem Senoświt, Opiekun Snów, a Wy moi drodzy jesteście w labiryncie marzeń, miejscu, gdzie sny i wyobraźnia splatają się w jedno – odpowiedział, a przy okazji oddał lekki ukłon.

Kasia dała krok naprzód, zacisnęła dłonie i zapytała: Ale dlaczego my? I jak mamy stąd wyjść?

Senoświt uśmiechając się odpowiedział: Wybrałem dzis Was, gdyż macie w sobie coś wyjątkowego. Razem jesteście silniejsi, niż wam się wydaje. Aby znaleźć wyjście, musicie przejść przez krainy tego labiryntu, rozwiązując zagadki, które pokażą wam drogę.

Patryk zmarszczył brwi, jakby próbował zrozumieć, o co chodzi.

Czy to jakaś gra?

W pewnym sensie. Ale w tej grze nauczycie się współpracy, odwagi i empatii. Każda zagadka to klucz do waszego serca – odpowiada Senoświt.

Ania patrzy na pozostałych.

To… to możemy zacząć?

Senoświt wskazał na ścieżkę prowadzącą dalej: Droga jest przed wami. Pamiętajcie, że zawsze możecie na mnie liczyć, wystarczy, że mnie zawołacie. Wasz czas tutaj jest ograniczony, możecie tu być tylko jak śpicie, rano każdy z Was obudzi się we własnym łóżku. Ale obiecuje Wam, tego snu nie zapomnicie. Powodzenia, mali, wspaniali odkrywcy.

Senoświt zaczął rozmywać się w świetle, a Ania, Kasia i Patryk, pełni ciekawości oraz odrobiny niepokoju, ruszyli naprzód, gotowi stawić czoła… sennemu labiryntowi.