Ułatwienia dostępu


„Mgiełka w szkole”


Rozdział 3: W poszukiwaniu skarbu.

„Mgiełka w szkole”

Rozdział 3: W poszukiwaniu skarbu.


Następnego dnia Mgiełka obudziła się z nowym zastrzykiem energii i podekscytowania. Myśli jej wciąż krążyły w okół wspomnienia tajemniczego klucza, który znalazła poprzedniego dnia w starej szatni. Czuła, że ten klucz musi otwierać coś istotnego, być może prowadził do skarbu ukrytego gdzieś w tej ogromnej szkole. Z takim nastawieniem nie mogła się doczekać, by rozpocząć nową przygodę.


Wiatr był równie podekscytowany. Od samego rana fruwał wokół Mgiełki, namawiając ją, by jak najszybciej wyruszyli na poszukiwanie skarbu. Mgiełka, jak zawsze, postanowiła podejść do sytuacji z rozwagą. Wiedziała, że najlepszym krokiem będzie dokładne zbadanie mapy, którą odkryli poprzedniego dnia.


Wiatrze, musimy podejść do tego rozsądnie – powiedziała, kiedy razem rozkładali mapę na podłodze biblioteki. Ta szkoła jest ogromna. Musimy działać ostrożnie, by nie zgubić się w tym labiryncie. Nie możemy po prostu biegać na oślep. Musimy przemyśleć, gdzie ten klucz może nas zaprowadzić.


Wiatr przysiadł na rogu mapy, mrucząc coś pod nosem. Jego skrzydełka wciąż drżały z ekscytacji, ale wiedział, że Mgiełka ma rację. Trzeba było znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie mogliby użyć klucza.


Spójrz tutaj – powiedziała Mgiełka, wskazując na jeden z rogów mapy – To wygląda na jakiś stary magazyn, może tam coś znajdziemy.

A tutaj… – przeniosła palec na inny punkt mapy – to wygląda na strych. Może tam jest coś ukryte?


Wiatr przechylił główkę, przyglądając się dokładniej wskazaniom Mgiełki. Jego oczy błyszczały, gdy patrzył na różne zakątki, które mogli odkryć.
Zaczniemy od magazynu! – zadecydował nagle, podfruwając do góry – Kto wie, co tam znajdziemy. Może ten klucz otworzy coś niesamowitego!


Mgiełka zgodziła się, a ich ekscytacja rosła z każdą chwilą. Schowała klucz do małej kieszonki, którą zrobiła sobie z kawałka materiału, znalezionego między książkami i razem z Wiatrem wyruszyli w drogę. Ich małe kroki i brzęczenie skrzydełek odbijały się echem po cichych korytarzach szkoły.
Droga do magazynu prowadziła przez kilka nieznanych im wcześniej korytarzy. Ściany były pokryte starą, wyblakłą farbą, a podłoga skrzypiała pod ich łapkami. Im dalej szli, tym bardziej wszystko wokół wydawało się opuszczone i zapomniane. Mgiełka czuła, jak jej serce przyspiesza z każdym krokiem, ale mimo to szła dalej, zdeterminowana i gotowa zmierzyć się z każdym wyzwaniem, które napotka na swojej drodze.


W końcu stanęli przed drzwiami magazynu. Były masywne, zrobione z drewna, a ich metalowe zawiasy nosiły ślady upływu czasu. Wiatr krążył wokół nich, niespokojnie szukając choćby najmniejszej szczeliny, przez którą mogliby zajrzeć do środka.


Spróbujemy klucza? – zapytał Wiatr, kiedy w końcu zatrzymał się obok Mgiełki.


Mgiełka wyjęła kluczyk z kieszonki. Łapki jej drżały, ale wiedziała, że to może być klucz do odkrycia czegoś naprawdę niezwykłego. Włożyła klucz do zamka i delikatnie przekręciła. Na początku nic się nie stało, ale po chwili usłyszała ciche kliknięcie. Drzwi skrzypnęły i lekko się uchyliły.


Oboje wstrzymali oddech, gdy drzwi skrzypnęły, powoli otwierając się i ukazując mroczne wnętrze magazynu. Ostrożnie wkroczyli do środka, ich oczy badały każdy zakamarek. Wnętrze wypełniały stare, zapomniane przedmioty: meble, pudła i różnorodne tajemnicze pakunki, wszystkie przykryte grubą warstwą kurzu. Powietrze było ciężkie, przesycone zapachem wilgoci i starości, jakby czas zatrzymał się tu wiele lat temu.


To wygląda jak skarbnica – szepnął Wiatr, unosząc się nad jednym z dużych pudel. Coś tu musi być, Mgiełko! Na pewno znajdziemy coś niesamowitego!
Mgiełka zaczęła przeszukiwać pomieszczenie. Przesuwała łapkami po zakurzonych pudełkach, zaglądała do starych szuflad, ale nigdzie nie mogła znaleźć niczego, co pasowałoby do znalezionego klucza. Jednak nie traciła nadziei. Czuła, że coś ważnego czeka na odkrycie.


W pewnym momencie, kiedy Wiatr fruwał nad jednym z większych pudeł, nagle zatrzymał się i zawołał:


Tutaj! Znalazłem coś!


Mgiełka podbiegła do miejsca, gdzie unosił się Wiatr. Zobaczyła duże, drewniane pudło z zamkiem na kłódkę. Zamek wyglądał na stary, ale był w doskonałym stanie. Mgiełka zrozumiała, że to właśnie to miejsce muszą otworzyć.


To tutaj – szepnęła, wyjmując klucz i wkładając go do zamka. Ręce jej drżały, gdy przekręcała klucz. Zamek otworzył się z cichym trzaskiem, a kłódka opadła na podłogę.


Mgiełka ostrożnie uniosła wieko pudła i zajrzała do środka. Wewnątrz leżała stara, lecz niezwykle piękna szkatułka, misternie ozdobiona delikatnymi wzorami. Choć pokrywała ją cienka warstwa kurzu, nadal emanowała dawną świetnością, jakby niegdyś była skarbem o wielkiej wartości.


Co to może być? – zastanawiał się Wiatr, unosząc się nad szkatułką – Otwórzmy ją!


Mgiełka ostrożnie podniosła wieko szkatułki. W środku, na aksamitnym podszyciu, leżały różne przedmioty. Były tam stare monety, kilka kolorowych kamieni, a także mały, srebrny medalion. Mgiełka delikatnie wzięła medalion w łapki, przyglądając mu się z zaciekawieniem. Na jednej stronie widniało grawerowane drzewo, a po drugiej – drobne, starannie wykonane napisy.


Wygląda na coś bardzo cennego – powiedziała z podziwem, obracając medalion w dłoniach.
Wiatr, choć był małą muchą, wydawał się równie zafascynowany znaleziskiem. Medalion wyglądał na coś więcej niż zwykły przedmiot – mógł mieć znaczenie powiązane z historią tego miejsca.
Może ten medalion jest kluczem do kolejnej zagadki? – zasugerował Wiatr, siadając na krawędzi szkatułki. Może jeszcze coś przed nami skrywa?
Mgiełka poczuła, że to bardzo możliwe. W jej sercu zaczynało kiełkować nowe poczucie, ta przygoda mogła być jedynie początkiem czegoś większego. Medalion i inne przedmioty mogły być częścią opowieści, którą mieli odkryć.


Musimy wrócić do biblioteki i pomyśleć, co dalej – zadecydowała, ostrożnie chowając medalion do kieszonki. Mapa może skrywać więcej tajemnic, które musimy rozszyfrować.


Wiatr skinął głową na znak zgody, a oboje, mimo zmęczenia, wrócili do schronienia w bibliotece. Mieli teraz więcej pytań niż odpowiedzi, ale jedno było pewne – ich przygoda dopiero się zaczynała.
Gdy już znaleźli się w swoim kąciku między książkami, Mgiełka ponownie otworzyła szkatułkę. Medalion wciąż delikatnie lśnił w słabym świetle, a jego tajemnicze napisy zdawały się zachęcać do dalszych poszukiwań.


Musimy dowiedzieć się, co znaczą te napisy – powiedziała, próbując odczytać małe litery. Może to wskazówka do kolejnej części tej zagadki.
Wiatr unosił się tuż nad medalionem, starając się dostrzec napisy, ale były one zbyt drobne, by łatwo je odczytać. Mgiełka jednak nie zamierzała się poddać. Wiedziała, że gdzieś w tej szkole znajduje się odpowiedź.


Wiatr wpadł na pomysł! Może powinniśmy zapytać kogoś, kto zna się na takich rzeczach. Może ktoś tutaj wie coś o medalionach i ich tajemnicach? – zasugerował.


Mgiełka zastanowiła się nad tym, ile miejsc jeszcze nie odkryli. Może w jednej z klas kryje się coś, co pomoże im zrozumieć, co oznacza medalion. Może jest tam książka, która opowie historię tego miejsca, ludzi, którzy tu byli, i skarbów, które pozostawili.
Masz rację, Wiatrze – odpowiedziała z uśmiechem. Musimy znaleźć kogoś, kto zna odpowiedzi. Ale najpierw musimy odpocząć. Czeka nas jeszcze wiele do odkrycia.


Zmęczeni, ale pełni nadziei, Mgiełka i Wiatr wygodnie ułożyli się w swoim kąciku. Mgiełka schowała medalion obok mapy i zamknęła oczy. Myśli o tym, co odkryli i co jeszcze przed nimi, wypełniały jej głowę, gdy zasypiała.
Była pewna, że jutro przyniesie nowe wyzwania, ale czuła, że z przyjacielem takim jak Wiatr u boku, była gotowa na wszystko. Przygoda dopiero się zaczynała, a ona była gotowa przeżyć ją w pełni.