Rozdział 2: Atak piany, czyli Glutka w akcji.
Czy kiedykolwiek widzieliście trąbę wodno-powietrzną w pralce?! Nie? To skarpetki właśnie przeżywają coś, co można opisać tylko jednym słowem: CHAOS!
Generał Śnieżek podkręca moc, Pułkownik Wirnik wprawia wszystko w ruch, a na scenę wchodzi… Baron Plama, mistrz sosu pomidorowego!
Ale nasza niesforna drużyna się nie poddaje! O nie!
Glutka: mistrzyni lepkości, unieruchamia wrogów.
Węzełek i Rozwęzełek: duet, który supeł wiąże i odplątuje.
Ślizgacz: ślizga się tak szybko, że piana nie nadąża za nim!
Eksplozje piany, wirujące sznurówki i bańki na podłodze – tego rozdziału nie można przegapić!
Czytaj już teraz i przekonaj się, jak skarpetki poradziły sobie z Detergentozaurem i jego pianową armią!
Czy uda im się pokonać pianowe bagno i uciec ku wolności?
Ta bajka nauczy Twoje dziecko, że nawet mała, dziurawa skarpetka może dokonać wielkich rzeczy. Oraz, gdy jest największy chaos warto zachować współpracę, bo razem można pokonać każdą przeszkodę – nawet pianowego potwora!
Przygotujcie się na wybuchy śmiechu, szaloną akcję i pianę, pianę która zostanie z Wami na długo (ale obiecujemy – bez plam!
).
Kliknij i czytaj, bo ta historia to nie pranie mózgu, a dopienianie humoru!
„Niesforne Skarpety: Wielka Ucieczka”
Rozdział 2: Atak piany, czyli Glutka w akcji.
Pralka zaczęła kręcić się i buczeć. Wszystkie skarpetki spojrzały na siebie z przerażeniem. Generał Śnieżek rozpoczął swój atak – podłączył świeżo, napełnioną po brzeg, butlę płynu do prania prosto do maszyny. Piana zaczęła wylewać się ze wszystkich szczelin.
Glutka, to twój moment! – zawołał Śmierdzioszek, wskazując na rurę odpływową.
Glutka, cała drżąca z emocji (i odrobinę z własnej lepkości), podpełzła do rury.
Wchodzę tam! Jeśli nie wrócę, pamiętajcie o mnie… i o mojej klejącej mocy! – zawołała i… rzuciła się w stronę rury i… PLASK!
Przykleiła się idealnie, blokując odpływ wody.
To działa! – krzyknęła Zwijka.
Jeszcze nie świętuj! Generał Śnieżek podkręca moc! – powiedział Drapuś, wpatrzony w zbliżającą się, ogromną chmurę piany.
Z pralki rozległ się groźny, wirujący dźwięk. Pułkownik Wirnik dołączył do zmasowanego ataku.
Ha-ha-ha! Wciągnę was wszystkich w mój wir chaosu! – wykrzyczał, jednocześnie zaczął wirować z tak ogromną prędkością, że w pralce pojawiła się trąba wodno-powietrzna.
Skarpetki spojrzały na siebie z przerażeniem, szukając pomocy.
Węzełek! Rozwęzełek! Teraz wasza kolej! – krzyknął Ślizgacz.
Dwie sznurówki zareagowały momentalnie.
Zawiążę jego wir w supeł! – powiedział Węzełek, rzucając się w stronę bębna pralki. Rozwęzełek nie zastanawiając się nad konsekwencjami wykrzyczał: To ja go odplątam, tak na wszelki wypaaadeeek!
I rzucił się za nim w ten przerażąjący wir.
Sznurówki dotarły do bębna pralki, wirując razem z Pułkownikiem Wirnikiem. Po chwili cały wirnik… ZATRZYMAŁ SIĘ.
Udało się! Węzełek, jesteś bohaterem! – krzyknęła Pętelka.
A ja? Gdyby nie ja, nie byłoby odwrotu! – zapytał Rozwęzełek.
Generał Śnieżek, dostrzegając, że jego plan zawodzi, stanął na półce z detergentami, szczerząc pianowe zębiska.
Myślicie, że mnie pokonaliście?! Mam asa w rękawie… BARONA PLAMĘ! – ryknął.
Baron Plama z gracją spłynął z półki, lądując na Ślizgaczu.
Ha! Jestem nie do zdarcia! Teraz nie wyjdziecie z tej pralni czyste! Wykrzyknął, zostawiając wielki czerwony ślad brudu na skarpetce.
Ślizgacz zaczął panikować.
Zmyjcie to ze mnie! Zmyjcie to! To plama sosu pomidorowego, a ja mam alergię na pomidory!
Włochatek wpadł z pomocą, wyciągając magiczną miksturę, czyli.. najzwyklejszą wodę z mydłem, która była ukryta za suszarką. Wystarczyła tylko chwila, by Baron Plama zasyczał i zniknął w kałuży piany.
Po chwili z pralki wydobył się dziwny dźwięk eksplozji… BUUUUM!
Pokrywka wyleciała w powietrze, a piana zaczęła wylewać się na podłogę, pokrywając dosłownie wszystko, łącznie ze skarpetkami, które wyglądały teraz jak.. bańkowe, zmokłe i lekko śmierdzące skarpetki.
To nasza szansa! Do rury, wszyscy! – krzyknął Śmierdzioszek.
W ten komiczny sposób zaczęła się ich droga ku wolności… ale co czeka ich dalej? Dowiemy się w kolejnym rozdziale.