Ułatwienia dostępu


„Niesforne Skarpety: Wielka Ucieczka”


Rozdział 5: Ostatnie drzwi!

Koniec? A może dopiero początek?

Skarpetkowa drużyna wreszcie dotarła do… perfekcyjnej pralni! 🧼 Ale zamiast wolności czekała na nich najtrudniejsza bitwa: starcie z Generałem Śnieżkiem i jego armią pianowych mini-butli. 😱 Czy skarpetki poddadzą się błyszczącym detergentom? Oczywiście, że NIE! 💪

💥PLAN ATAKU:

Glutka: klejąca moc w ruch – PLASK i Generał unieruchomiony!

Majtek: żartami rozwala armię mini-butli – śmiech to najlepsza broń! 😂

Węzełek i Rozwęzełek: wiążą Generała w supły, zaplątując jego moc. 🔗

Śmierdzioszek: zapachomocą wykańcza cytrusowego króla – powiedzmy, że nos mu się „przegrzał”! 🤢

✨ Czego uczy ta epicka bitwa?

Współpracy: Każda skarpetka, choć dziurawa czy klejąca, ma swoją moc.

Odwagi: Nawet największe wyzwania można pokonać z drużyną u boku!

Humoru: Kiedy wszystko zawodzi, żarty Majtka zawsze działają. 😂

🌞 Finał:

Po zaciętej bitwie skarpetki wychodzą na wolność – słońce świeci, powietrze pachnie (trochę miejskim chodnikiem, ale co tam). Wolność smakuje lepiej niż cytrusowe detergenty! 🧦✨

👉 Czy to koniec przygód skarpetkowej drużyny? Zdecydowanie nie! Kolejne wyzwania już czekają… A my z lepkością obiecujemy Wam więcej emocji, więcej śmiechu i jeszcze więcej dziurawych bohaterów w przyszłości!

🔔 Zajrzyj do bajki i poczuj ducha skarpetkowej walki!

📖 „Niesforne Skarpety: Wielka Ucieczka” – finał, który musisz przeczytać!


„Niesforne Skarpety: Wielka Ucieczka”

💥 Rozdział 5: Ostatnie drzwi.

Drzwi otworzyły się z przeciągłym skrzypnięciem przypominającym kwik świnki. Skarpetki powoli weszły do ogromnego, sterylnego pomieszczenia, które wyglądało jak kwatera główna perfekcyjnej pralni. Ściany lśniły od czystości, a powietrze pachniało… cytrusami.

Na środku stał Generał Śnieżek – wysoki, smukły pojemnik z płynem do prania, którego etykieta błyszczała w świetle lamp. U jego boku stała armia mini-butli z detergentem, wszystkie wyprostowane i gotowe do walki.

Myśleliście, że możecie uciec z mojego królestwa brudu?! Wasz czas dobiegł końca! – ryknął Generał, unosząc się nad ziemią na strumieniu piany.

Pętelka szepnęła, trzymając się za gumkę – Co teraz?

Musimy go unieruchomić. Glutka, potrzebuję twojej klejącej mocy! – powiedział Drapuś, jak zwykle wystawiając swój dziurawy palec.

Glutka podpełzła bliżej, starając się nie wydać żadnego dźwięku. Śmierdzioszek i Ślizgacz odwrócili uwagę Generała, biegając w kółko i krzycząc:

Nie złapiesz nas! Jesteśmy nie do powstrzymania!

Glutka rzuciła się na Generała i…

PLASK!

Przykleiła się do jego podstawy, unieruchamiając go na chwilę.

Atakujcie ich! – krzyknął Generał, a małe butle detergentów zaczęły strzelać niewyobrażalną ilością piany w skarpetki.

Osłaniajcie się! – zawołał Kłaczek, chowając się za Włochatkiem, który wchłaniał większość piany jak gąbka.

Majtek wskoczył na szczyt sterty brudnych ubrań i zaczął opowiadać żarty:

A wiecie, dlaczego Glutka nie mogła zostać aktorką?

Wszyscy: Dlaczego?!

Majtek: Bo zawsze przyklejała się do scenariusza!

Mini-butle zaczęły się śmiać tak mocno, że przestały strzelać pianą.

To działa! Majtek, dawaj więcej dowcipów! – krzyknęła Zwijka.

W tym czasie Węzełek i Rozwęzełek wspięli się na Generała Śnieżka.

Zawiążę go na supeł! – zawołał Węzełek.

A ja odplączę jego moc! – dodał Rozwęzełek.

Razem unieruchomili Generała, który nie mógł już poruszać się ani strzelać pianą.

Teraz moja kolej! – powiedział Śmierdzioszek, podbiegając do Generała i używając swojej „śmierdzącej zapachomocy.”

Generał Śnieżek zwinął się z obrzydzenia.

Ale lepi! Aż.. aż nos wykręca! To… to jest niewybaczalne! – krzyknął, a jego siły gwałtownie opadły.

Gdy Generał Śnieżek był unieruchomiony, drzwi do pralni otworzyły się, ukazując światło dnia.

To nasza szansa! – zawołał Ślizgacz.

Wszyscy ruszyli do wyjścia, zostawiając za sobą Generała i jego armię. W końcu znaleźli się na zewnątrz – na chodniku, gdzie świeciło słońce, a powietrze pachniało wolnością, oraz tym czym pachnie miasto kilka centymetrów nad chodnikiem.

Zrobiliśmy to! – krzyknęła Pętelka.

Wolność smakuje lepiej niż myślałem – dodał Drapuś.

Skarpetki spojrzały na siebie i wiedziały, że choć wolność była piękna, ich przygody jeszcze się nie skończyły.

Co teraz? – zapytała Zwijka.

Teraz? – uśmiechnął się Śmierdzioszek. Teraz czas na nowe wyzwania.

cdn. …kiedyś. Z lepkością obiecuje.