Ułatwienia dostępu


„Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!”


Rozdział 1/8 „Przybycie na Planetę” – Podcast.

📚✨ „Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!” – bajka o odwadze, współpracy i wewnętrznej sile! ✨📚

✨️❤️Nasz projekt się rozwija!

Teraz możecie nie tylko przeczytać bajkę, ale także posłuchać jej w formie podcastu.🤯 Stworzyłem również specjalną piosenkę, która wprowadzi Was w magiczny klimat Planety Zepsutych Zabawek. To wszystko, by jeszcze lepiej oddać przesłanie tej opowieści i wspólnie odkrywać wartości, które skrywają w sobie nasi bohaterowie.🎉☺️

✨️☺️Wyobraźcie sobie miejsce, gdzie każda zabawka – nawet ta uszkodzona, zapomniana – odkrywa swoją wartość. Gdzie niedoskonałość staje się atutem, a każda rysa i pęknięcie opowiada historię pełną miłości, przygód i nadziei. 🌟

🎭 Co znajdziecie w tej opowieści?

➡️ Współczucie i empatię – dzieci nauczą się rozumieć, że każdy z nas, bez względu na wady, ma coś cennego do zaoferowania.

➡️ Wartość współpracy – razem łatwiej przezwyciężać trudności i odkrywać piękno w różnorodności.

➡️ Siłę w niedoskonałościach – to, co wydaje się zepsute, może inspirować, uczyć i łączyć.

➡️ Odważne poszukiwanie nadziei – każdy bohater tej historii pokazuje, że warto iść naprzód, niezależnie od przeszkód.

👩‍👩‍👦‍👦 Dla kogo jest ta bajka?

Dla dzieci, które uczą się akceptować różnice, i dla dorosłych, którzy chcą przypomnieć sobie, jak wiele znaczy wsparcie i miłość. To historia, która łączy pokolenia i zachęca do rozmowy o wartościach, które naprawdę się liczą. 💞

🌈 Dlaczego warto przeczytać?

„Planeta Zepsutych Zabawek” to nie tylko bajka – to zaproszenie do wspólnej podróży przez emocje, wyobraźnię i relacje. Przeniesie Was w świat, który pokazuje, że każdy ma w sobie światło, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widać. ✨

📖 Dołącz do naszej magicznej przygody i odkryj, że wartość jest w nas – zawsze! 🌟


✨️ „Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!” ✨️

Rozdział 1/8 „Przybycie na Planetę”

Ah! Cóż to bedzię za przygoda! Zaraz poznamy świat zabawek! Zabawek? To one mają swój świat? Oczywiście! Zabawki nie tylko uczą i bawią, one mają swoj świat… ale ciii.. opowiem Ci szeptem, by ich nie wystraszyć. Gotowi? Zaczynamy!

Dzisiejszy dzień zaczął się niezwykle. Niebo miało dziwny srebrzysty odcień, tak jakby był utkany z cieniutkich metalowych nitek. Aż po horyzont ciągnęła się nieznana kraina. W tym świecie nierówne wzgórza połyskiwały fioletowymi i niebieskimi promieniami, przypominając ogromne rozbite kawałki lustra.

Powierzchnia ziemi była miękka, ale to tak miękka, jakby była gęstym puchem, który uginał się pod najlżejszym naciskiem, a do tego wydawała przy tym delikatne dźwięki dzwoneczków. Tu i ówdzie wyrastały przeróżne dziwaczne budowle. A to wieże z klocków, a to poskręcane spirale z metalowych prętów, a nawet coś, co wyglądało jak dom zrobiony z ogromnych pękniętych drewnianych linijek.

Wicher, nasz bohater, pojawił się tutaj nagle, w mgnieniu oka i na dodatek bez ostrzeżenia. Ledwo otworzył swe oczy – albo raczej reflektory – od razu poczuł, że coś jest nie tak. Był przyzwyczajony do podwórka pełnego dziecięcych śmiechów, do torów wyścigowych rysowanych kredą na chodniku. Tutaj.. nie było dzieci. Nie było żadnych dźwięków, które znał. Tylko ten dziwny, cichy szum wiatru, jakby świat wokół niego oddychał.

Próbował się ruszyć, ale jego jedno koło natychmiast zapadło się w miękkiej ziemi. Przechylił się niezgrabnie na bok.

Co…? Gdzie ja jestem? – wymamrotał.

Nie minęła nawet minuta, jak ruszył ostrożnie na swoich trzech kółkach, ciągnąc za sobą uszkodzone zawieszenie z urwanym kołem.

Coś w tym miejscu było przyciągające, choć jednocześnie budziło w nim niepokój. Spojrzał przed siebie. Tam, na horyzoncie dostrzegł niewielkie miasteczko, z domami o dziwnych kształtach i wieżami przypominającymi stosy niedbale ustawionych klocków lego. Nad miasteczkiem unosiły się delikatne iskrzące drobinki, które zdawały się tańczyć w powietrzu, tworząc świetliste spirale. Wyglądały tak, jakby były tysiącami świetlików tańczących w rytm wiatru.

Wicher niezdarnie zbliżył się na brzeg miasteczka. To co zobaczył spowodowało, że aż otworzył buzię ze zdziwienia.

Zabawki poruszały się niespiesznie między domami: lalki z pękniętymi rękami, drewniane koniki na biegunach z odpadającymi biegunami, metalowe żołnierzyki z wygiętymi szablami.

Wszystkie były uszkodzone. Wszystkie wyglądały na zepsute. Wicher poczuł niepokój i strach. Czy on również tutaj pasuje? Czy to znaczy, że on też jest niepotrzebny? – zastanawiał się.

Tą chwilę się namysłu przerwał ciepły, miły głos.

Hej, nowy! – usłyszał.

Wicher uniósł reflektory i zobaczył coś, co wyglądało jak rękawiczka na małym wózku. Rękawiczka była bogato zdobiona kolorowymi guzikami i delikatnymi haftami, choć jej brzegi były rozdarte. Wyglądała na starą, lecz ciepło i serdeczność w jej głosie sprawiły, że Wicher poczuł się nieco lepiej.

Ki.. kim jesteś? – spytał niepewnie.

Jestem Sara. A ty?

Wicher… Autko bez koła – dodał smutno.

Miło cię poznać, Wicherze. Jesteś na Planecie Zepsutych Zabawek. Nie martw się, tutaj każdy jest mile widziany. Chodź, pokażę ci miasteczko.

Wicher potrzebował chwilę, nim zrozumiał słowa Sary. Następnie ruszył, choć trochę niezdarnie mając jedno koło uszkodzone.

Sara opowiedziała mu, że planeta powstała, gdy dzieci na Ziemi zaczęły wyrzucać swoje ulubione zabawki, gdy tylko te przestały działać idealnie. Zabawki trafiają tutaj, odnajdując nowy dom, choć na początku wiele z nich czuje się tak samo zagubione jak Wicher.

Wiesz co? – powiedziała Sara. Nie musisz być idealny, by być wartościowy.

Wicher spojrzał na nią z niedowierzaniem. Może to, co mówiła, miało jakiś sens. Może nie wszystko stracone.

Wicher spojrzał w stronę miasteczka, które Sara wskazywała z serdecznym uśmiechem. Jednak jego reflektory przykuło coś innego.. Na dalekim wzgórzu, za rzędami nieregularnych domków, pojawił się delikatny, pulsujący blask. Nie potrafił powiedzieć, co to jest, ale czuł, że kryje się w tym coś niezwykłego.

Co to za światło? – zapytał.

Sara odwróciła się, a jej guziki zdawały się na chwilę lekko przyblaknąć.

Ach, to… – zaczęła, ale zaraz umilkła. Dowiesz się w swoim czasie. Na razie musisz poznać innych.

Wicher poczuł dziwne uczucie, wymieszaną odrobinę niepokoju z ciekawością.

Ten blask – co to może być? I dlaczego Sara nie chciała o nim mówić? Wicher nie wiedział jeszcze, co go czeka, ale już teraz czuł, że ta planeta kryje więcej tajemnic, niż mógłby to sobie wyobrazić.


Rozdział 1/8 „Przybycie na Planetę” – Piosenka.