Ułatwienia dostępu


„Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!”


Rozdział 2/8: Statkiem przez marzenia – podcast.

🌟 „Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!” 🌟

Rozdział 2/8: Statkiem przez marzenia.

Witajcie w magicznej krainie, gdzie nawet uszkodzone zabawki odnajdują nowe życie i odkrywają swoją wartość.

W drugim rozdziale, „Statkiem przez marzenia”, Wicher rusza w niezwykłą podróż. Poznaje Gwiazdę – statek kosmiczny, który mimo licznych usterek, wciąż potrafi inspirować i pokazywać, że wyobraźnia nie zna granic. Wspólnie przemierzają szlaki międzygwiezdne, a każda chwila jest lekcją o sile marzeń i odwadze bycia sobą.

✨ Co sprawia, że ta bajka jest wyjątkowa?

👉 Uczy, że każdy z nas ma wartość, nawet jeśli nie jest idealny.

👉 Przypomina, że wyobraźnia to potężne narzędzie, które otwiera drzwi do nowych możliwości.

👉 Pokazuje, jak ważna jest współpraca, wsparcie i empatia.

Bajka terapeutyczna „Planeta Zepsutych Zabawek” zachęca nie tylko do kreatywności, ale również do refleksji nad tym, jak traktujemy siebie i innych. Uczy dzieci, że błędy i niedoskonałości są częścią życia, a zrozumienie i akceptacja różnic czynią nas silniejszymi. Przypomina, że prawdziwa wartość nie leży w tym, jak wyglądamy, ale w tym, co mamy w sercach – w dobroci, współczuciu i otwartości na innych.

Rozwijając tę opowieść, przypominamy sobie, jak wielką radość daje wspólne tworzenie. Każdy nowy rozdział to krok naprzód w nauce, jak ważne są marzenia i wiara we własne możliwości. To również doskonała okazja do wspólnego spędzania czasu z dziećmi – czytając, słuchając, śpiewając i rozmawiając o tym, co naprawdę się liczy.

Razem możemy odkryć, że wartość tkwi w nas samych. Przyłączcie się do tej niezwykłej podróży po Planecie Zepsutych Zabawek! ✨


✨️ „Planeta Zepsutych Zabawek: My Znów Chcemy (L)Śnić!” ✨️

Rozdział 2/8 „Statkiem przez marzenia”

Wicher wciąż myślał o tym, co zobaczył na wzgórzu. O tym dziwnym świetle, które nie dawało mu spokoju. Rozumiał, że nie powinien w tej chwili ponownie pytać Sary, ale jednocześnie ciekawość, która narastała w nim, nie dawała mu spokoju.

Teraz jednak, musiał odlożyć te myśli na bok i skupić się na tym, co znajdowało się przed nim..

Gwiazda! Wspaniały! Olbrzymi statek kosmiczny o imponującym wyglądzie, była już blisko. Wicher usłyszał delikatne brzęczenie. To brzmiało tak, jakby metal zawarty w jej poszyciu wciąż żył, jakby wciąż plyneła przez niego energia, pomimo, że statek od dawna już nie unosił się w powietrzu.

Gwiazda stała w zacienionym rogu jednego z tych dziwacznych budynków, które Wicher widział z oddali. Ta budowla przypominała stos niedbale ułożonych klocków lego.

Statek był większy niż Wicher się spodziewał. Nie przypominał swym wyglądem drobnych modeli, które dzieci ustawiały na półkach.

Metalowe poszycie Gwiazdy było podrapane, a na jednym ze „skrzydeł” widniały pęknięcia. Jeśli myślicie, że to koniec uszkodzeń, to jesteście w błędzie. Nasze autko zobaczyło oderwany, ogromny fragment osłony silnika, przez który widać było skomplikowane mechanizmy wewnątrz.

Mimo wszystko Gwiazda wyglądała… majestatycznie. Miała w sobie coś z dawnej świetności, jakby wciąż skrywała historię niezliczonych kosmicznych podróży, choć żadna z nich nigdy się naprawdę nie odbyła.

To ty jesteś tym nowym? – zabrzmiał głos statku, brzmiący lekko metalicznym dzwiękiem. Jego antena przekrzywiła się, jakby próbował na Wichra spojrzeć.

Tak – odpowiedział samochodzik.

Mam na imię Wicher. Sara mówiła, że warto cię poznać.

Sara zawsze wie, co mówi – odparł statek. Możesz mi mówić Gwiazda. Choć na moim boku wyryto kiedyś pełne imię: „Gwiazda Dziecięcych Marzeń”. Trochę przesadzone, nie sądzisz?

Wicher się uśmiechnął – jak na statek kosmiczny, Gwiazda wydawała się bardzo otwarta.

Twoje imię jest pięknie!

Cóż.. może kiedyś było.. Teraz jestem po prostu zepsutym modelem, który rdzewieje pod tymi cudacznymi budynkami. Ale zdradzę Ci pewną tajemnicę, młody (i powiedziała mu szeptem): w wyobraźni wszystko jest możliwe.

Wicher słuchał z zaciekawieniem, a Gwiazda zaczęła opowiadać o czasach, gdy dzieci bawiły się nią. Przenosiły ją w kosmos wyobraźni, przemierzały galaktyki i ratowały niezliczone światy. Opisywała planety pokryte lśniącymi kryształami, mgławice migoczące jak kolory tęczy i bitwy staczane na orbicie wymyślonych układów słonecznych. Choć były to tylko wymysły dziecięcych umysłów, Gwiazda opowiadała o nich tak.. jakby przeżyła je naprawdę.

Chodź, Wichrze, pokażę ci coś – powiedziała nagle Gwiazda. Jej głos nabrał energii, a antena poruszyła się energicznie.

Co masz na myśli? zapytał Wicher.

Podróż! Kosmiczna podróż! Wiesz, nawet uszkodzone zabawki mogą wyruszyć w nieznane. Musimy tylko trochę pobudzić… wyobraźnię.

Wicher nie był pewien, o co jej chodzi, ale ciekawość sprawiła, że drugi raz nie trzeba było mu powtarzać. Gwiazda zaprosiła go do środka.

W tym wyimaginowanym świecie nawet autko bez jednego koła mogło wejść na pokład statku kosmicznego.

Wewnątrz, półmrok ogarniał wszystko, jak okiem sięgnąć. Ściany pokryte cienkimi liniami, przypominały mapy galaktyk i kosmicznych szlaków.

Gwiazda zaczęła mówić:

Zamknij oczy. Wyobraź sobie, że te linie są prawdziwymi szlakami międzygwiezdnymi. Nasz lot, choć zaczyna się tutaj, ma dotrzeć do najbardziej odległych zakątków wszechświata.

Wicher posłuchał jej i.. jak za machnięciem czarodziejską różdżką, statek uniósł się w powietrze. Oczywiście, miał świadomość, że to tylko jego wyobraźnia, ale ta chwila, była tak intensywna, tak realistyczna, że niemal zapomniał o wszystkim innym, nawet o tym, że jakiego powodu znalazł się tu gdzie jest, i że jest uszkodzoną zabawką.

Lecieli nad planetą. Tak gładko, tak cicho, tak fantastycznie. Przelecieli nad wzgórzami które lśniły, nad dolinami co migotały przykryte mgłą, aż wkońcu zobaczył światła na horyzoncie. To wyglądalo tak, jakby planeta sama w sobie kryła życie i magię.

Gwiazda nieustannie opowiadała o tym, co widzą, a Wicher zaczął dodawać własne szczegóły. Ich rozmowa stała się wspólną rzeczywistością, choć tak naprawdę.. wymyśloną.

Kiedy „lot” się zakończył, Wicher czuł się dziwnie lekki. Jego defekt przestał mu przeszkadzać, bo zrozumiał, że w tym świecie, w ich świecie, nie ma rzeczy niemożliwych.

Widzisz, Wichrze, nawet jeśli nie jesteśmy idealni, wciąż możemy podróżować. Wciąż możemy tworzyć coś pięknego.

Wicher spojrzał na nią z wdzięcznością.

Dziękuję Gwiazdo! Już rozumiem, co miałaś na myśli!

Kiedy Wicher podziękował Gwieździe za podróż, spojrzał na nią raz jeszcze, zastanawiając się, co jeszcze może odkryć na tej dziwnej planecie.

W oddali zobaczył, jak nad lśniącym horyzontem, ponownie mignęło tajemnicze światło, jakby chciało go zawołać, przyciągnąć.

Gwiazda uśmiechnęła się, na swój mechaniczny, delikatny sposób i powiedziała:

Wiesz Wichrze, jeszcze nie wszystko widziałeś… Ta planeta, skrywa niesamowite historie, które mogą zmienić każdemu, spojrzenie na wszystko. Ale tą opowieść opowiem Ci później, jestem teraz zmęczona.

Wicher nie wiedział, że to „później” nadchodzi szybciej, niż mógłby przypuszczać..


Rozdział 2/8: Statkiem przez marzenia – piosenka.