Rozdział 7: Tajemnice Pałacu
Rozdział 7: Tajemnice Pałacu.
Ranek w Wierzbniku przywitał Polę, Wąchacza, Afika i Tusię promieniami słońca, które łagodnie wpadały przez okno. Dzień zapowiadał się ciepły i pełen nowych przygód. Po spokojnej nocy, cała czwórka obudziła się wypoczęta i gotowa na kolejne wyzwania.
Śniadanie było proste, ale smaczne: świeżo upieczony chleb, masło i dżem, do tego mleko prosto od krów. Babcia Poli, z uśmiechem na twarzy, przygotowała wszystko, co najlepsze dla swoich podopiecznych. Po śniadaniu, Pola i jej przyjaciele przygotowali się do wyjścia. Spakowali niezbędne rzeczy: notatnik, rysunki symboli, a także latarkę w której zamontowała była nowa świeczka i prowiant na drogę.
Pola z radością pokazała Wąchaczowi, Afikowi i Tusi przepustkę do pałacu, którą tata zdobył dla nich. „Dzięki tacie możemy wejść do pałacu bez problemu” – powiedziała z uśmiechem.
Nie minęło wiele czasu, zanim na horyzoncie pojawił się sąsiad, który zmierzał w kierunku pałacu. Pola, Wąchacz, Afik i Tusia wsiedli na furmankę. Droga była wyboista, ale malownicza – prowadziła przez pola i łąki, które o tej porze roku były pełne kwitnących kwiatów i dojrzewających zbóż.
Kiedy dotarli do pałacu, przed ich oczami ukazał się imponujący widok. Pałac Wierzbnika był prawdziwą perłą architektury. Budynek zbudowany z kamienia i cegły, z pięknymi kolumnami i ozdobnymi balkonami, emanował dostojeństwem i elegancją. Wokół pałacu rozciągały się ogrody pełne róż, tulipanów i innych kwiatów, które roztaczały w powietrzu słodki zapach.
Przy wejściu do pałacu, strażnik spojrzał na przepustkę, którą Pola mu podała, i z uśmiechem skinął głową. „Proszę wejść” – powiedział, otwierając ciężkie drewniane drzwi.
Wewnątrz pałacu panowała atmosfera spokoju i historii. Ściany zdobiły obrazy przedstawiające sceny z życia szlacheckich rodów, które przez wieki zamieszkiwały te wspaniałe komnaty. Wśród obrazów znajdowały się dzieła Aloisa Erdtelta, znanego malarza, który urodził się w Wierzbniku. Jego obrazy, pełne życia i kolorów, opowiadały historię miejscowych ludzi i krajobrazów.
„To tutaj musimy szukać wskazówek” – powiedziała Pola, patrząc na jeden z obrazów przedstawiający dawny zamek na wzgórzu. „Może znajdziemy coś, co pomoże nam rozwiązać zagadkę”.
Cała czwórka rozpoczęła poszukiwania. Przechadzając się po pałacowych komnatach, natrafili na różne znaki i symbole, które mogły być częścią większej układanki. W jednej z komnat, na ścianie wisiał obraz przedstawiający trzy symbole. Jeden z nich Pola rozpoznała – był identyczny jak ten na jednej z ich wskazówek. Dwa pozostałe były nieznane.
Pola przystanęła przed obrazem i wyciągnęła notatnik. „Muszę przerysować te symbole” – powiedziała, z zapałem kopiując każdy detal. Wąchacz, Afik i Tusia przyglądali się z zaciekawieniem, machając łapkami i ogonkami w geście aprobaty.
Po zakończeniu pracy, cała drużyna opuściła pałac. Dziękowali strażnikowi za gościnność i wyruszyli w drogę powrotną do domu. Przechodząc przez pałacowe ogrody, mijali piękne klomby kwiatów, krzewy róż i fontanny, które w słońcu mieniły się wszystkimi kolorami tęczy. Droga prowadziła przez pola pełne dojrzewających zbóż i hodowle białych świń, które były dumą tego regionu.
Spacer był przyjemny, choć zmęczenie zaczynało dawać o sobie znać. Kiedy słońce zaczęło zachodzić, malując niebo na pomarańczowo i różowo, Pola, Wąchacz, Afik i Tusia dotarli do domu. Byli wyczerpani, ale zadowoleni z postępów, jakie poczynili.
W domu czekała na nich kolacja przygotowana przez babcię Poli. Ciepłe dania, pełne smaku i aromatu, były idealnym zakończeniem pełnego wrażeń dnia. Po kolacji wszyscy poczuli, jak zmęczenie zaczyna ich pokonywać.
„Chyba czas iść spać” – powiedziała Pola, ziewając szeroko. Przyjaciele przytaknęli, z trudem utrzymując otwarte oczy.
Wąchacz i Afik zasnęli w specjalnie dla nich zrobionych hamakach-kołyskach, które tata Poli zawiesił w rogu pokoju. Tusia, zadowolona ze swojego nowego domku w kształcie dziupli, wspięła się po małej drabince i zasnęła w miękkim, ciepłym gniazdku.
Pola zgasiła świecę i położyła się na łóżku. Myśli o zamku na wzgórzu, symbolach na obrazie i wszystkich odkryciach dnia powoli znikły, ustępując miejsca spokojnemu snu. W blasku księżyca, cała czwórka zasnęła, gotowa na kolejne przygody, które czekały na nich następnego dnia.